Przed kilku tygodniami gruchnęła po kraju wieść, że księżna Czartoryska, właścicielka wielkiego klucza Podbajeckiego, majątek ten odstąpiła krak. Tow. wzajemnych ubezpieczeń w zamian za jakąś rentę czy sumę. Uważaliśmy to za interes czysto prywatny, który wcale nie naruszał interesów ekonomicznych ani społecznych kraju. Wkrótce potem pokazało się, że Tow. asekuracyjne wydzierżawiło tajnie cały majątek lwowskiej firmie Lilienfeldów bez konkursu i bez względu, że prawie wszystkie wsie, do klucza należące, były od dawna i są dotąd dzierżawione przez innych obywateli, którzy zawsze swym obowiązkom czynili zadość. Fakt ten poruszył całą Brzeżańszczyznę. Obywatelstwo uczyniło temi dniami walny zjazd, a rezultatem jego jest następujące pismo, które wyszło z uchwały zgromadzenia:
"Zakupno dóbr podhajeckich przez Towarzystwo wzajemnych ubezpieczeń w Krakowie przyjął kraj z prawdziwą radością, wychodząc z zalożenią, że znaczny obszar ziemi zabezpieczony jest raz na zawsze od przejścia w ręce obce i stal się własnością instytucji, stworzonej obywatelską ofiarnością, instytucji w całem tego słowa znaczeniu narodowej.
Tem boleśniej dolknęla nas w ślad za wiadomością o nabyciu dóbr tych doszła nas dalsza wiadomość o wydzierżawieniu całej Podhajecczyzny na lat 20 familji Lilienfeldów.
Zaniepokojona opinja publiczna spowodowała uprawnionych do wyboru członka rady nadzorczej z okręgu brzeżańskiego (pow. Brzeżany, Bóbrka, Podhajce, Przemyślany i Rohatyn) zażądać od wybranego w tym okręgu członka rady nadzorczej p. Seweryna Henzla wyjaśnień w tej sprawie.
W dniu dzisiejszym stanął p. Henzel przed licznem zgromadzeniem wyborców, które po wysłuchaniu jego sprawozdania, wyczerpującej dyskusji, licznych interpelacjach i dokładnem zbadaniu intratności dóbr podhajeckich, powzięło następujące uchwały:
zważywszy, że wydzierżawienie dóbr podhajeckich pp. Lilienfeldom przedstawia się ze względów narodowych i społecznych jako czyn w wysokim stopniu niepatrjotyczny, tem bardziej, że historja malwersacyj gorzenianych z lat ostatnich nie daje nam gwarancji, że nowi dzierżawcy umoralniająco na lud i społeczeństwo, a korzystnie dla ogółu gospodarzy działać będą;
zważywszy, że sprawa wydzierżawienia dóbr tych na lat 20 Lilienfeldom, jako interes traktowana, przedstawia się niekorzystnie; z dóbr tych bowiem, jak to zgromadzenie zbadało, znacznie większy dochód uzyskać można, niż ofiarowana przez Lilienfeldów oplata wynosi, jeżeli nie na razie to za lat kilka, gdy dotychczasowe kontrakty wyjdą, a tem więcej wobec stale podnoszącej się renty ziemi, blisko ćwierćwiekowej dzierżawy i będącej w trakcie budowy kolei;
zważywszy, że przez wydzierżawienie dóbr podhajeckich Lilienfeldom kilkadziesiąt rodzin dzierżawców (między nimi takich, którzy z dziada pradziada na miejscu zostawali) i oficjalistów, nie licząc drobnej służby folwarcznej, bez chleba pozostanie;
zważywszy wreszcie, że dyrekcja Towarzystwa wzajemnych ubezpieczeń w Krakowie wraz z prezydjum rady nadzorczej, zawierając umowę z Liłienfeldami cichaczem, bez uprzedniego ogłoszenia, bez zapytania dotychczasowych dzierżawców i zażądania ofert od nich, wykluczając w ten sposób wszelką inną konkurencję, uczyniła to wbrew wyraźnej uchwale rady nadzorczej, która postanawiając nabycie dóbr podhajeckich, uchwaliła pozostawić na razie dobra te pod względem administracji w dotychczasowym stanie i polecić dyrekcji, aby dopiero na jesiennej sesji projekt dalszej administracji radzie nadzorczej przedstawiła, która stanowczą uchwalę sobie zarezerwowała, z czego wynika, że dyrekcja i prezydjum rady nadzorczej kompetencję swoją przekroczyli — uchwala zgromadzenie:
1) polecić delegatowi tutejszemu p. Sewerynowi Henzlowi, aby starał się o unieważnienie zawartej z Lilienfeldami nielegalnej umowy dzierżawnej, chociażby nawet za odszkodowaniem kontrahentów ze strony Towarzystwa, jakkolwiek zdaniem naszem odszkodowanie to w obec bezprawnego swego postąpienia dyrekcja wraz z prezydjum rady nadzorczej z własnych funduszów uiścić by powinni;
2) prosić delegata p. Henzla o dołożenie starań, aby sprawa ta niezwłocznie załatwiona była, aby ad hoc zwołano posiedzenie rady nadzorczej, względnie także walne zgromadzenie;
3) polecić p. Henzlowi, aby na radzie nad zorczej wniósł udzielenie votum nieufności dyrekcji i prezydjum, które zebranie tutejsze jednogłośnie uchwaliło;
4) polecic p. Henzlowi, aby użył całego swego wpływu, celem zapobieżenia na przyszłość podobnemu, i powagą Towarzystwa nielicującemu postępowaniu dyrekcji, które, jak w tej sprawie, daje powód do najrozmaitszych insynuacyj, co tem więcej boli, że dotąd przyzwyczajeni byliśmy uważać dyrekcję Towarzystwa wzajemnych ubezpieczeń, jako stojącą ponad wszelkiemi podejrzeniami;
5) prosić wszystkie reprezentacje powiatowe w kraju. Towarzystwa gospodarcze we Lwowie i w Krakowie z ich oddziałami, reprezentacje miast stołecznych Lwowa i Krakowa i wszystkich delegatów Towarzystwa wzajemnych ubezpieczeń o poparcie naszych starań o rozwiązanie interesu dzierżawy dóbr podhajeckich z pp. Lilienfeldami na lat 20 zawartego, wreszcie
6) prosić wszystkie okręgi wyborcze członków rady nadzorczej Towarzystwa wzajemnych ubezpieczeń w Krakowie, aby zażądały od swoich reprezentantów w radzie nadzorczej wypełnienia uchwał naszych od 1—4 włącznie, a to lem więcej, że sprawa ta stanowić ma na lat 20 o losie znacznej części kraju i czyn dyrekcji Towarzystwa wzajemnych ubezpieczeń w Krakowie przedstawia się jako dobrowolna narodowa expropriacja, bardzo podobna do działalności komisji kolonizacyjnej w Poznańskiem.
Podhajce 5. września 1891. Imieniem zgromadzenia, przez takowe wybrana komisja: Przewodniczący Józef Jędrzejowicz. Członkowie: Jełołowicki Juljan, Krzysztofowicz Józef, Lityński Edmund, Miliński Józef, Wolski Franciszek, Zaręba Franciszek."
Manifestację wyż przytoczoną uważamy za całkiem słuszną nie ze stanowiska antysemickiego, które przeziera z jej treści, ale ze stanowiska demokratycznego i ekonomicznego. Czyn dyrekcji krakowskiej ma cechę wybitnie kapitalistyczną, a więc krzywdzi zasadniczo mnóstwo równouprawnionych obywateli kraju. Fakt zaś dzierżawy na lat 20, tj. na termin nigdy nie praktykowany u nas, mimowolnie nastręcza uzasadnione podejrzenie, że mamy tu do czynienia z gruhem jakiemś nadużyciem, które powinno być wykryte i w następstwie spowodować rozpędzenie dyrekcji, bo nie wolno dopuścić, aby korupcja miała ujść bezkarnie.