Kradzież tytoniu.

W Stanisławowie toczy się obecnie senzacyjny proces karny o zniknięcie paki z tytoniem wartoścu 1518 zł. z tamtejszego rządowego magazynu. Oskarżonym jest Jan Turczak, 44 lat liczący, obrządtu gk., ojciec sześciorga dzieci, ck. adjunkt podatkowy, poprzednio w Stanisławowie, obecnie w Sniltynie zamieszkały.
Turczak, który od dnia 16. grudnia 1884 do 7. grudnia 1887. zarząd magazynu tytoniowego w Stanisławowie sprawował, zamówił był dla tegoż magaśynu pod dniem 20. września 1887 w fabryce tytoniu w Hamburgu, potrzebną ilość tytoniu "król" i "drei Konig" zwanego, zaś pod dniem 25. września 1887 w fabryce tytoniu w Winnikach nadzwyczajną przesyłkę 15.000 paczek tytoniu tureckiego średniego po 25 gramów. Obadwa te obstalunki zostały przez odnośne fabryki wykonane i obadwa nadeszły koleją w jednym dniu, to jest 9. października 1887 do Stanisławowa. Odnośne awiza kolejowe o nadeszłych posyłkach zostały zaraz tego samego dnia Karolowi Wohlfeldowi, adjunktowi podatkowemu, który kontrolę co do nadchodzących posyłek i co do ich stanu, w jakim nadeszły, na dworcu kolejowym wykonywał, doręczone. Wohlfeld utrzymuje, że te awiza, a w szczególności awizo, odnoszące się do tytoniu z Winnik, doręczył zaraz następnego dnia, to jest 10. października 1887. zawiadowcy magazynu tytoniowego Janowi Turczakowi, celem sprowadzenia nadesłanego tytoniu do magazynu i widział też, że Turczak doręczył tego samego dnia owo awizo, co do posyłki z Winnik przedsiębiorcy dostawy tytoniu (spedytorowi) Mojżeszowi Alterowi Gottfurcht celem przewozu nadesłanego transportu tytoniu z kolei do magazynu. Gottfurcht doręczył obadwa awiza 13. października przewoźnikowi Herszowi Meilechowi Scheer, który mu fury dostarczał, zaś ten ostatni, odebrał te przesyłki przy pomocy furmana Jana Fary i w obecności Wohlfelda z magazynu kolejowego i zawiózł w szczególności posyłkę 30 skrzyń z Winnik (o drugiej posyłce z Hamburga już nie pamięta) na podwórze przed magazyn tytoniowy i złożył pod poddaszem.
Następnie udał się zaraz do kancelarji Turczaka z fakturą konwojową, którą przy odbiorze tejże posyłki z kolei otrzymał i doniósł o przywozie tytoniu, prosząc go, aby rzeczony tytoń do magazynu przyjął. Turczak odpowiedział jednak, że z powodu spóźnionej godziny urzędowej (po 4. godzinie po południu) i braku kluczów do magazynu, które nadkontrolorowi podatkowemu Zygm. Klozowi oddać miał, już ani faktury konwojowej, ani też tytoniu do magazynu przyjąć nie może, wskutek czego uwiadomił Scheer spedytora Gottfruchta o tem, tytoń z kolei przywiózł i pod magazynem złożył i doręczył temuż ostatniemu wspomnianą fakturę konwojową. (Po śmierci Gottfruchta 20. listopada 1887, zięć tegoż Rusmak znalazł ową fakturę w stoliku zmarłego i przedłożył komisarzowi skarbowemu Macielińskiemu). Tymczasem ów tytoń zostawał pod wartą nawet wojskową przez całą noc, aż do rana. Przesłuchani żołnierze, którzy owej nocy wartę pełnili, stwierdzają, że kiedykolwiek przed magazynem tytoniowem na warcie nocnej byli, nigdy nikt z pod magazynu, bądź skrzynek, bądź innych przedmiotów nie wynosił. Następnego dnia rano oddał Gottfrucht obie posyłki Turczaka do magazynu tytoniowego, czego wprawdzie żaden naoczny świadek nie stwierdza, co jednak inne okoliczności potwierdzają.
Pomimo, że obie te posyłki tytoniu do magazynu oddane zostały, Turczak nie wziął tej przesyłki 30 skrzyń z Winnik na przychód, lecz takową zataił i na swą korzyść zatrzymał, przez co się zbrodni sprzeniewierzenia w swoim urzędzie dopuścił.
Obwiniony Turczak, wypiera się zarzuconej mu zbrodni czynu; zaprzecza by posyłka tytoniu z Winnik do magazynu odstawioną została i on ją odebrał, a nawet zaprzecza, by on o nadejściu takowej przez kogokolwiek powiadomiony został i tłumaczy się, że jeżeli rzeczona posyłka z Winnik rzeczywiście do Stanisławowa nadeszła, to została ona niewątpliwie przez dostawców tytoniu, a to zmarłego Gottfruchta, lub Scheera skradzioną. Wyrok podamy.

02.06.1891

До теми