Ludność chełmska.

Jeszcze niema ludu na nieszczęsnej ziemi chełmskiej, wygnanego ze swoich siedzib poza front armji rosyjskiej i tułającego się w nieznanych ziemiach, bagnach i borach w nędzy i głodzie, gdy u nas zanosi się już na spór, dotychczas na szczęście papierowy o to, jakich urzędników i jakie szkoły ma lud ten otrzymać, polskie czy ruskie, "ukraińskie". Wskutek interwencji w tej sprawie posła Lewickiego u prezydenta gabinetu wskazaliśmy na faktyczne stosunki językowe w t. zw. gubernji chełmskiej, dodając naturalną uwagę, że tylko o tyle słusznem jest żądanie urzędników i szkół ukraińskich, o ile ludność jest rzeczywiście ruską i szkół takich zażąda. Nie podobała śię ta uwaga redakcji lwowskiego "Ukraińskiego Słowa", która w numerze 60 powołuje się na rzekomo "urzędowe spisy" z r. 1909/10, wedle których miało być w części gubernii chełmskiej wydzielonej z gubernii lubelskiej 48.3 prc. "Ukraińców i Wielkorosjan", a tylko 34 prc. Polaków, w części zaś wydzielonej z gubernii siedleckiej 50.1 prc. "Ukraińców i Wielkorasjan" a 28.5 prc. Polaków. Cyfry te podaje autor z tablic zestawionych przez Dymszę, który wykazał, że nie pochodzą one wcale z urzędowych spisów, lecz były dowolnie zestawiane na rozporządzenie gubernatorów w czasie debat nad sprawą chełmską w Dumie przez urzędników i nauczycieli rosyjskich, którzy otrzymali wyraźną instrukcję, źe nie powinni pytać się opornej ludności o jej wyznanie i narodowość, lecz na podstawie własnej wiedzy cyfry zestawić. Jakoż Dymsza i inni posłowie i publicyści polscy wykazali jaskrawe nieprawdy, sprzeczności i dowolności w owych cyfrach, zestawionych już po wniesieniu projektu rządowego dla użytku jego zwolenników. Szczególnie o to chodziło, aby ludności katolickiej i przeważnie po polsku mówiącej, która gromadnie w czasie ogłoszenia ukazu tolerancyjnego zr. 1905 wyznała (w liczbie około 130.000), że nie opuściła swego wyznania mimo przymusowego zapisania jej do ksiąg prawosławnych, nie zaliczać wedle jej woli do polskiej i katolickiej...

 

Zamiast wznawiać jałowe spory, które niepotrzebnie jątrzą a sprawy nie rozstrzygają, byłoby może lepiej, abyśmy obustronnie pomyśleli o losie nieszczęśliwej ludności zagnanej w dalekie strony nahajkami rosyjskiemi, do których ona od dawna przyzwyczajona. Ale kiedy po powstaniu polskiem z r. 1863 ludność tę gwałcono, wywłaszczano, mordowano i przymusowo nawracano, wówczas po jej stronie stanęli tylko Polacy. Gdy księża uniccy chronili się do Galicji i społeczeństwo polskie i Sejm zajęła się ich losem, wówczas posłowie ruscy galicyjscy i organy ruskie protestowały przeciw subwencjom dla nich, a nadto znaleźli się w Galicji księża ruscy i świeccy Rusini, którzy ochoczo dopomogli do "oczyszczania" obrzędów, nawracania i uciskania ludności tak, że odtąd nazwa "haliczanin" jest wśród ludu chełmskiego wstrętną i obrażającą. Gdy wbrew protestom ludności starano się ją odłączyć od wspólnego pnia Królestwa Polskiego, tylko Polacy bronili jej i tylko Polacy nigdy nie uznali i nie uznają oderwania sztucznie sfabrykowanej "gubernji" od całości Królestwa Polskiego. Dzisiaj zgłasza się "Ukraińskie Słowo" i wyraża nadzieję, że Kościół rzymsko-katolicki i Polacy oddadzą dawnych unitów, teraz rzymsko-katolickich, napowrót swojej siostrzycy, Unji. Pozostawimy tę sprawę samej ludności, bo nie mamy prawa w jej imieniu przemawiać.

 

Natomiast ponownie przypomnieć musimy, że ziemia chełmska jest historycznie a przeważnie także etnograficznie ziemią polską. Obok Polaków mieszkają głównie nad samym Bugiem na pograniczu wołyńskiem na południu małorusini (ukraińcy), na Północy Białorusini, zbliżeni bardziej do Polaków. Ukraińskie "Słowo" całkiem mylnie cytuje sztuczną statystykę rosyjską, która wcale nie zna "Ukraińców", lecz podaje jedynie ludność rosyjską, do której zalicza tak Wielkorosjan, jak Białorusów i Małorusów. Nie należy więc anektować całej owej białoruskiej ludności na rzecz Ukraińców. Wiadomo, że ziemia nadbużańska po obu stronach Bugu była od wieków pograniczem między szczepem lechickim i szczepami ruskimi i że to odbija się na mowie, obrzędach, zwyczajach i obyczajach Nabużan, różniących się od ludów sąsiednich. Wedle ruskiego kronikarza Nestora były te ziemie w IX wieku po Chrystusie pod panowaniem polskiem, a dopiero w r. 901 "szedł Włodzimierz na Lachów i zajął ich grody Przemyśl, Czerwień i inne", poczem król Bolesław Chrobry zwrócił ją wraz z Kijowem swemu zięciowi Swiatopełkowi (w r. 1018), a Bolesław Śmiały "czerwieńskie grody zajął dla siebie". Za słabego króla Władysława Hermana zajęli Rurykowicze ziemię nad Bugiem, która następnie od 12 do 14 wieku dzieliła losy ziemi wołyńskiej i halickiej, przechodząc kolejno w ręce książąt wołyńskich, Polaków i Madziarów. W owym to niespokojnym czasie (r. 1234) przyłączoną została ziemia ta przez Daniela do ziemi halickiej, który w r. 1259 wzniósł zamek w Chełmie, ściągając do grodu osadników "Niemców i Rusinów", obcoplemieńców i Lachów". Na ten przejściowy epizod w dziejach ziemi chełmskiej powołał się był poseł Lewicki po zajęciu Chełmu w telegramie do wodza niemieckiego. Ale już w r. 1283 panuje w ziemi chełmskiej król polski Leszek Czarny, a od czasów króla Kazimierza Wielkiego, od połowy 14 wieku, należy ziemia chełmska bez przerwy do Polski. Podczas trzeciego rozbioru Polski carowa Katarzyna ustąpiła ziemię nadbużańską Austrji tworząc granice z Bugu, która pozostała nadal także granica Polski przy utworzeniu Księstwa warszawskiego w r. 1807 i przy utworzeniu Królestwa Polskiego w r. 1815. Północna część gubernji chełmskiej, wydzielona z gubernji siedleckiej, jest częścią Podlasia, które wcale nie należało dawniej do ziemi chełmskiej. Podlasie było w początkach ery historycznej zajęte przez szczep Jadźwingów na pograniczu Porski, Litwy i Rusi, którzy jeszcze w końcu 13 wieku zdołali Podlasie opanować, wypierając Polaków, w 14 wieku zaś ustąpili Litwinom. Podlasie miało już w 14 wieku wybitną cechę polską, zamieszkałe przez drobną szlachtę mazowiecką, co przyznają nawet historycy rosyjscy, n. p. profesor uniwersytetu moskiewskiego Lubańskij. W r. 1440 władze litewskie musiały tłumić powstanie, dążące do oderwania się od Litwy i połączenia z polskiem Mazowszem, aż nakoniec na żądanie ludności połączono ją w. 16 wieku stale z Koroną, po akcje unji obu narodów. Dotychczas żywioł polski i katolicki ma stanowczą przewagę na całem Podlasiu, nie tylko w gubernji siedleckiej, ale także poza Królestwem polskiem w zachodnich powiatach gubernji grodzieńskiej na dzisiejszym terenie wielkich zmagań armji sprzymierzonej z armją rosyjską. Mianowicie w powiecie sokólskim wedle spisów rosyjskich jest 69.4 prc. katolików a tylko 18 prc. prawosławnych (wraz z czynownikami rosyjskimi w powiecie białostockim, silnie zaludnionym przez żydów, jest 47.1 prc. katolików a tylko 20.19 prc. prawosławnych. W powiecie konstantynowskim w gubernji siedleckiej, z którego część przyłączono do gubernji chełmskiej, było 71.4 prc. katolików, a tylko 12.4 prc. prawosławnych.

 

Mowa a raczej gwara ludności nadbużańskiej jest gwarą odrębną polsko-ruską, ku zachodowi bardziej polska, ku wschodowi na Wołyniu bardziej ruską. W obrzędach, pieśniach, zwyczajach ludowych przeważa żywioł polski, z czem wiąże się przywiązanie ludu właśnie do rzymsko-katolickich obrzędów, n. p. do organów w kościele, z którymi lud w żaden sposób rozstać się nie chciał, mimo gwałtownego "oczyszczania" obrzędów. Świadczy to, że ludność tubylcza od zarania dziejów była polską, nie rosyjską, ani małoruską, a tylko wpływy pograniczne i kołonizacyjne dwóch przez całe wieki walczących tu szczepów stworzyły odrębny mieszany typ gwary ludu wiejskiego. Mieszczaństwo wszędzie jest polskiem, prawosławnych w miastach gubernji siedleckiej byłe 5.2 prc., w gub. lubelskiej 8.1 prc.

 

Daty samowolnie zebrane i przedstawione w r. 1910 przez gubernatorów, na które się "Ukraińskie Słowo" powoluje w mniemaniu, że podani tam Rosjanie są Ukraińcami, są sprzeczne z własną urzędową statystyką rosyjską. Raport rządowy z r. 1907 podaje w pow. konstantynowskim 53.1 prc. ludności polskiej (42.315), a 29.2 prc. ruskiej (23.298). W roku 1909 ten sam gubernator podał wedle życzenia rządu dla tego samego powiatu liczbę Polaków na 18.261, czyli tylko 22.4 prc., a Rosjan na 50.598. czyli 62.3 prc. Profesor rosyjski Florinskij podaje cyfrę ludności ruskiej na 13.98 prc., a nie 62.3 prc. Tak samo zupełnie odbiegają od zestawień gubernatorskich obliczenia autorów rosyjskich Szimanowskiejro, Czubińskiego i prof. Francewa.

 

Na tak dowolnie skonstruowane daty ludności "rosyjskiej" powołuje się "Ukraińskie Słowo" w nadziei, że czytelnicy uwierzą, że w gubernji chełmskiej mają Ukraińcy 48 prc. i 50 prc. ludności. Z tego powodu uważa to pismo daty wyznaniowe, które są bardziej wiarygodne, niż narodowościowe, za obojętne dla kwestji narodowościowej. Tymczasem sami rosyjscy pisarze właśnie statystykę wyznaniową wyżej cenią od dowolnej statystyki gubernatorskiej narodowościowej, chociaż i wyznaniowa statystyka nie jest sprawiedliwą dla Polaków i katolików wskutek przymusowego zatrzymywania ludności katolickiej w księgach prawosławnych. W gubernji siedleckiej projekt rządowy rosyjski podaje liczbę prawosławnych na 50 prc., gdy prof. rosyjski Francew i autor polski Dziewulski podają tę cyfrę na 27 prc., a mianowicie w powiecie konstantynowskim na 14 prc. i 12 prc. (Dziewulski), w powiecie bialskim na 27 prc. i 25 prc., w pow. radzynskim na 3.8 prc., w pow. włodawskim na 39 prc., a także w częściach z tych powiatów wydzielonych różnice są zbyt, jaskrawe, aby je można wytłumaczyć inaczej, jak prostą dowolnością. W części gubernji lubelskiej wcielonej do gub. chełmskiej podaje projekt rządowy cyfrę prawosławnych na 43 prc., Francew zaś 30 prc. W samym powiecie chełmskim podaje Prancew cyfrę ludności prawosławnej na 25 prc., projekt rządowy 42.7 prc., w powiecie tomaszowskim France w podaje na 33 prc., gubernator na 46.85 prc. i t. d.

 

Dodajemy nakoniec, że do gubernji chełmskiej wcielono szereg gmin czysto polskich, aby w ten sposób zwiększyć jej obszar, n. p. gminę Brzeziny, mająca ludności rosyjskiej (ruskiej) 0.0 prc., Międzyrzec 0.4 prc., Rososz tylko 0.6 prc., Lęcznę 0.5 prc., Ostrów 1.4 prc., Siwory 1.6 prc., Tłuściec 1.1 prc., Kornicę 2.7 prc., Brzozowy Kąt 2.3 prc., Mokre 3.5 prc., Lobunie 2.5 prc., Aleksandrów 2.1 prc., Krynicę 3.3 prc., Horodyszcze 2.7 prc. i t. d.

 

[Kurjer Lwowski]

16.09.1915