† Otton Hausner.

Wczorajszej nocy (na 27. bm.) zmarł we Lwowie (ul. Kościuszkowska Nr.18) po kilkotygodniowej ciężkiej chorobie, jeden z najwybitniejszych polskich obywateli i parlamentarzystów — Otton Hausner, obywatel honorowy m. Lwowa i wielu innych miast galicyjskich, poseł m. Brodów w Sejmie, a miast Stryj, Drohobycz i Sambor w Radzie państwa, skąd w ostatnich latach Kolo polskie wyselało go takie do delegacyj wspólnych. Słabował on już od dłuższego czasu, a od trzech miesięcy rozwinął się w spracowanym organizmie rak, który zajął głównie nerki. Ratunek był niemożebny. Oto niektóre daty z życia nieboszczyka:

 

Urodził się w roku 1827 w Brodach, gdzie ojciec jego, z pochodzenia Szwajcar, założył znaną w całym kraju firmę bankową. Kształcił się we Lwowie, a następnie słuchał wykładów filozofji w Berlinie i w Wiedniu, gdzie bral czynny udział w wypadkach 1818 roku. Później poświęcił się studjom agronomicznym w Hohenheim i w r. 1850 osiadł na roli w ziemi przemyskiej, skąd przeniósł się do Siemianówki (pow. Lwowskiego), którą odsprzedał przed laty kilkunastu Dawidowi Abrahamowiczowi.

 

Obok gospodarstwa, ulubionem jego zajęciem były estetyka i — statystyka.

 

Owocem długoletnich studjów Hausnera w obu tych kierunkach, były dzieła: L'oeuvre de la peinture italienne (Lwów 1859) i Vergleichende Statistik von Europa (Lwów 1865).

 

Na szerszą widownię publiczną wystąpił Hausner dość późno, gdyż dopiero w roku 1878 widzimy go po raz pierwszy zasiadającego w Sejmie, zaś w styczniu 1878 r. z większych posiadłości w Samborskiem wszedł jako poseł do Rady państwa.

 

Podobnie jak w Sejmie ścisłością wiedzy swojej, tak i w Radzie państwa zwrócił na siebie powszechną uwagę, a szczytem jego świetnego krytycyzmu, była mowa wygłoszona w Radzie państwa (wbrew polityce Kola polskiego, dyrygowanego wówczas przez Grocholskiego i Dunajewskiego) przeciwko okupacji Bośnji i traktatowi berlińskiemu (5. listopada 1878). Pospołu z śp. Wolskim Ludwikiem zerwał "osławioną" solidarność z milczącem Kołem, i dał wyraz opinji całego narodu polskiego o wypadkach ówczesnych, które po osidlaniu Austrji trójcesarskiem przymierzem, popchnęły państwo na drogę militaryzmu. Wszystko, co wierzyło w ideały wolności, przyklasnęło Hausnerowi, a każdy pospieszył ze złożeniem mu hołdów. Stolica kraju ofiarowała mu dyplom obywatelstwa honorowego, i gdy przybył do nas, podczas bankietu w kasynie miejskiem, tysiące obywateli urządziły mu korowód pochodniowy 16. listopada 1878, przerwany krwawą interwencją policji. W mowie toastowej przeciwstawiał on wówczas hasłu Grocholskiego "naj bude jak buwało", hasło inne: "niechaj będzie jak być powinno". I z hasłem tem podniosła stolica kraju jego kandydaturę do Rady państwa przy ogólnych wyborach w r. 1879.

 

Hausner miał mowę w ratuszu, i nawiązanie solidarności swojej z delegacją polską uczynił zawisłem od oświadczenia się kraju przez wybory. Wybory wypadły, jak zwykle u nas pod presją. Hausner, który miał stanąć na czele opozycji przeciwko ultraoficjalnej i bezowocnej polityce Koła, uchylił czoła przed majestatem sztucznej opinji, i omylił nadzieje w nim pokładane.

 

Przyjąwszy mandat ze Stryja, Drohobycza i Sambora, nietylko przystąpił do Kola, ale nawet osłabł w walce z większością tegoż, i na "lewicy" kraju zajął stanowisko nadzwyczaj umiarkowane. Dość powiedzieć, że Stańczyki, usłyszawszy, że zr. lewica sejmowa wybrała go swoim prezesem, byli mocno zadowoleni i ochłonęli ze strachu.

 

Jako mówca polityczny odznaczał się Hausner niepospolitym darem słowa. Mówił spokojnie, poważnie, bez przesadnej gestykulacji. Przeciwników swych pobijal nietylko argumentami silnymi, bo opartymi na zasadzie ścisłej logiki, lecz nadto niewyczerpanym nigdy zasobem cyfr, dat i cytatów, którymi posługiwał się zawsze z przygotowanych skrzętnie notatek. Wogóle każda jego mowa była przed wygłoszeniem napisaną na ćwiarteczkach listowego papieru, niezmiernie drobną ręką (był krótkowidzem).

 

Deklamacje centralistyczne chłostał nieubłaganą ironją, bezlitosnym sarkazmem, przyczein potrafił swym przemowom nadać zawsze tak wytworną formę, że słuchali go z uwagą i z uznaniem najskrajniejsi przeciwnicy.

 

Mimo żmudnych parlamentarnych zajęć, nie poprzestawał pracować naukowo. W roku 1875 wydał dzieło pt. Vergleichende Monoyraphie der Karl Ludwigs Bahn, w roku 1879 rozprawę Das Menschliche Elend, w roku 1880 Deulschthum und Deutsches Reich.

 

Na uwagę zasługują również artykuły Hausnera, zamieszczane w Deutsche Rundschau (lipiec i sierpień 1882 r.). mające na celu zaznajomienie niemieckiego ogółu z naszą literaturą beletrystyczną z ostatnich lat dwudziestu. (Polnische Belletristik in den letzten zwanzig Jahren). Mowy jego parlamentarne ogłaszane drukiem, cieszyły się wielką poczytnością, jak niemniej odczyty: "O rzeźbie" (d. 12. marca 1877 r. we Lwowie) i "O pojedynku" (d. 17. marca 1879) r. w Wiedniu).

 

Jakiej popularności zażywało nazwisko Hausnera w Wiedniu, dowodem fakt, że gdy przed 9 lały wskutek zaproszenia zapowiedział wykład publiczny "o nędzy ludzkiej", policja nie miała nic pilniejszego, jak zabronić tego odczytu, a W. Tagblntt za krótkie streszczenie tego niedokonanego odczytu zapłacił 400 zł. na cel dobroczynny przez autora wskazany. Przez kilka lat ostatnich był Hausner przewodniczącym komisji budżetowej w Radzie państwa, a komisja budżetowa Sejmu zeszłorocznego powierzyła się również jego wytrawnemu kierownictwu, ku zmartwieniu rozmaitych zagorzałych lenderbankowców. Była to ostatnia funkcja jego parlamentarna. Wyjechawszy bowiem do Rady państwa zasłabł w Wiedniu i złożywszy przewodnictwo komisji budżetowej, powrócił do Lwowa, a zaraz potem rozeszła się wieść o nieuleczalności jego choroby. Bolesnym ciosem dla niego był zeszłoroczny nagły skon syna starszego, który wskutek oburzających, jawną tajemnicą będących praktyk niektórych paniczów galicyjskich, odebrał sobie życie strzałem na cmentarzu. Drugi syn nieboszczyka, prawnik utalentowany, zajmuje stanowisko w ministerstwie sprawiedliwości przy boku ministra.

 

Nietylko "lewica" galicyjska opłakuje dziś stratę swego prezesa, ale cała Polska z żalem poweźmie wiadomość o przedwczesnej śmierci Hausnera, albowiem zabrakło jej męża, który w dzisiejszych czasach lilipuckich, chełpiących się lichotami w ciasnych gronach wzajemnej admiracji, był w Europie chlubą imienia polskiego, a takich mamy niestety — bardzo, bardzo mało.

 

Dodamy, że Hausner nie posiadał ani jednego orderu.

 

***

 

Otton Hausner był obywatelem honorowym m. Lwowa, Brodów, Drohobycza, Sambora, Stanisławowa i Żółkwi.

 

Pogrzeb z domu I. 18 ul. Kościuszki na cmentarz Łyczakowski odbędzie się w niedzielę o godz. 3. popoł. W poniedziałek, 3 marca, odbędzie się w kościele OO. Jezuitów żałobne nabożeństwo o g. 10 rano.

 

***

 

Marszalek krajowy zwołał wczoraj nadzwyczajną sesję, na której uchwalono z powodu śmierci Ottona Hausnera wywiesić na gmachu sejmowym czarną chorągiew, wziąć udział gremjalnie w pogrzebie, wyrazić kondolencję rodzinie i uprosić jednego z posłów, bawiących we Lwowie, aby przemówił nad grobem imieniem Reprezentacji kraju.

 

[Kurjer Lwowski]

28.02.1890