O potrzebie teatru ludowego we Lwowie

Warstwy narodu dojrzale moralnie i umysłowo, czyli tz. inteligencja, chce znajdować się do ludu w stosunku starszego, pełnoletniego brata do młodszego rodzeństwa. Na nich zatem ciężyć powinien zaszczytny obowiązek wychowania "młodszych" ich braci, aby kiedyś można powiedzieć: "Oto jedna rodzina, która się zna, rozumie i kocha!"

 

My kochamy "młodszą" brać naszą, ale nie dość myślimy, jak dotąd, o jej wychowaniu.

 

Szkolnictwo nasze w ostatnich czasach poczyniło dość znaczne postępy; dzieci z ludu wychowuje szkoła, a mężów kto?...

 

Narody zachodnie zrozumiały znaczenie i stanowisko, jakie lud zajmować winien w organizmie społecznym i oto przytoczymy między innymi piękny przykład ofiarności pewnej części zamożnych i inteligentnych mieszkańców Londynu, przykład, który znalazł wyraz w szczytnem dziele filantropijnem.

 

Z inicjatywy zacnej jednostki, powstał w stolicy angielskiej projekt wybudowania pałacu ludowego. Natychmiast przeznaczyło na ten cel towarzystwo dobroczynności "Beaumont Trust" 12 i pół tysiąca fst., królowa Wiktorja przyjęła nad tą instytucją protektorat, zapisawszy sumę 2000 fst., stowarzyszenie fabrykantów sukna dało 40.000 fst. i stowarzyszenie pomocy dla biednych przystąpiło z roczną wkładką 2500 fst. Oprócz tego przyrzekli swą pomoc wspaniałomyślne jednostki i tak: Lord Rosberry wybudował swoim kosztem kąpiele i pływalnię dla ludu. Edward Guinnes założył kosztem 9000 fst. ogród zimowy, a dla sali koncertowej sprawił drogocenne organy.

 

Wielka sala tego pałacu mieści 2.500 osób; tam odbywać się mają koncerty, uroczystości, zabawy ludowe, wystawy obrazów i teatry. Celem tej instytucji jest nastręczanie ludowi tanich i urozmaiconych a pouczających rozrywek, żeby go nielylko zdała trzymać od szynkowni, ale i w młodzieży podnieść ambicję i przyuczyć do myślenia o rzeczach podniosłych i szlachetnych, w ludzie obudzić poczucie piękna i zachęcić w ogólności do rozrywek znanych dotąd tylko bogaczom.

 

Ale nie tylko zabawę i rozwinięcie estetycznego smaku u ludu ma ta instytucja na celu, lecz i techniczne wykształcenie, są tam zatem lekcje rysunku, budownictwa, a oprócz tego odbywają się odczyty popularne z różnych gałęzi wiedzy ludzkiej.

 

Oto w jaki sposób podnoszą lud umysłowo i moralnie.

 

Trudno u nas na razie zamarzyć o takiej instytucji, choćby w zmniejszonych rozmiarach, ale coś trzeba przecież robić, aby nie stać z załoźonemi rękoma, podczas kiedy inni posuwają się naprzód. Wszak kochamy nasz lud, chcę w to wierzyć, podnieśmy go ku sobie, przygarnijmy do serca naszego, weźmy w opiekę tych naszych "młodszych" braci, a znajdą spełnienie słowa Chrystusa: "Cokolwiek uczynicie w mojem imieniu tym maluczkim, to tak, jakbyście mnie uczynili!"

 

Zużytkujmy oto materjal, który już mamy gotowy, ale zużytkujmy go w ten sposób, aby rzeczywiście odpowiadał swemu celowi. Roztoczmy nad ludem opiekę za pomocą teatru. Teatr bowiem, obok szkoły i kościoła jest bezsprzecznie najważniejszym czynnikiem cywilizacyjnym, najbardziej wpływowym i umoralniającym, a na pewne warstwy społeczne najbardziej bezpośrednio działającym.

 

Za jak ważny czynnik kultury uważany był teatr u dawnych Greków, dowodem, jest to, że w najwyszym swym rozkwicie zostawał w administracji i na koszcie państwa. "Panem et circenses!" krzyczał lud rzymski, czuł więc potrzebę widowisk publicznych, a jako politycznie dojrzały, umiał się o nie upomnieć!...

 

I naszemu ludowi ich trzeba, nie krzyczy on jeszcze o nie, bo nie dość jest jeszcze zorganizowany...

 

Inaczej jednak na zachodzie. Oto w Berlinie prócz związku p. t. "Freie Buhne", gdzie mają się grać sztuki przeważnie ludowe i oprócz teatrów z charakterem ludowym, jak: Königstädtisches-Louisenstädtisches i Ostendtheater, istnieje projekt przedstawień dla ludu w królewskim teatrze po cenach znacznie zniżonych (najwyższa proponowana cena 50 fen.).

 

W Wiedniu istnieje i rozwija się ślicznie, prócz przedmiejskich teatrów, grających przeważnie krotochwile ludowe Nestroya, Rajmunda i innych, teatr ludowy w calem znaczeniu tego słowa, a w lutym r. 1891 zaczną prócz tego budowę nowego teatru ludowego na przedmieściu Ottakring. Inicjatywę dała aktorka Walerja Grey, a pieniędzy dostarczy konsorcjum złożone z obywateli stolicy.

 

Teatr ten pomieści 3.000 widzów, oświetlony będzie elektrycznie i zaopatrzony ruchomym dachem tak, by przedstawienia w lecie pod golem niebem odbywać się mogły.

 

Kwartet Hellmesbergera daje corocznie w sezonie zimowym na cel ten 7 koncertów ludowych po zniżonych cenach.

 

Zaś w Oldenburgu, gdy przed kilku laty budowano nowy teatr, sejm tamtejszy tylko pod tym warunkiem potrzebną uchwalił sumę, że każdorazowa dyrekcja ma obowiązek dawania popołudniowych przedstawień dla ludu po zniżonych znacznie cenach.

 

I nie tylko miejski, ale i wiejski lud przybywa tłumnie na owe widowiska. Rozkład jazdy koleją jest tak unormowany, by lud wiejski po przedstawieniu wrócić mógł do domu. Zeszłej zimy oglądał lud wszystkie dramaty Schillera!...

 

Kiedy już mówimy o pięknych i godnych naśladowania przykładach, jakimi nam zagranica przyświeca w tym kierunku, nie mogę pominąć milczeniem słów prawdziwie chreścijańskiego kapłana, prob. J. Wissmanna w Zurichu w Szwajcarji — słów, które wyrzekł z ambony z powodu spalenia się tamtejszej sceny. "Ludu szwajcarski!" powiedział, "pamiętaj, że oto stoisz przed wielkiem i ważnem zadaniem, które rozwiązać musisz. Winieneś dowieść swoją ofiarnością, że scena narodowa jest dla ciebie schroniskiem wykształcenia i umoralnienia, świątynią czystej, nieskażonej sztuki, punktem zejścia wszystkich tych, którzy szukają szlachetnej rozrywki, będącej tarczą przed czczą, powierzchowną żądzą zabawy, że jest ona świętym przybytkiem, z którego raz na zawsze wykluczoną jest bezmyślna chęć błyszczenia, lub nieobyczajne popędy.

 

Ponosisz rok rocznie wielkie ofiary gwoli wykształcenia młodzieży, i czynisz dobrze; ale i scena twoja winna być szkołą wychowania twojej drogiej młodzi, skąd ujrzy ucieleśnione postacie wielkich wieszczów naszych, gdzie zobaczy starą, a jednak wiecznie nową walkę cnoty z występkiem miłości z nienawiścią szlachetności z podlotą!...

 

Jakże obficie bije źródło prawdziwej, podniosłej sztuki, jakichże ożywczych uczuć stamtąd zaczerpnąć można, ileż zapału do najszczytniejszych postanowień!

 

Zaprawdę! gdyby tu przybył święty Paweł ze swym wielkim umysłem, gdyby się zjawił wśród nas wielki nasz Zwingli, który tak gorącą lud nasz ukochał miłością, i gdyby się dowiedzieli, jekimi arcydziełami pcezji jego drogi lud się napawa, zaprawdę, szczęśliwymiby was nazwali, i samiby się czuli prawdziwie szczęśliwi!"

 

Teatr ma być zwierciadłem życia — a jako taki i szkołą życia być powinien.

 

Teatr jest — jak powiada Schiller, wspólnera źródłem, z którego wytryska i rozlewa się światło i mądrość na całą ludzkość, wszczepia on w żyły ludu właściwe pojęcia i czyste uczucia. Ludzka natura nie jest w stanie znieść bezustannych tortur powszednich interesów.

 

Człowiek przesycony zwierzęcem używaniem, znużony pospolitością codziennego życia i nieustanną walką — łaknie lepszych, podnioślejszych rozrywek — a jeśli ich nie znajdzie, rzuca się w ramiona dzikiej rozkoszy, przyspieszającej jego upadek i zakłócającej spokój i równowagę społeczną.

 

Bachanckie uciechy, zgubna gra — słowem tysiączne wykroczenia, które tylko próżnowanie spłodzić jest zdolne, są nieuniknione, jeśli ustawodawca instynktami ludu nie potrafi pokierować.

 

Jeżeli wiec brak ludowi tych miejsc szlachetnych rozrywek — rzecz prosta — że idzie — do szynku, by zatopić tam nietylko troski życia — ale i wszystko, co w niem jest szlachetne i uczciwe! Nie mówiąc o tem, że wyniszcza się fizycznie — a częstokroć naraża i życie, gdyż rzadko podobna "zabawa" obejdzie się bez krwawej bójki — gdzie często nóż decydującym bywa argumentem.

 

Lud nasz — to siła elementarna, namiętności więc jego silnie i nagle wybuchają — postarajmyż się tę moc w dodatnim pchnąć kierunku.

 

Utworzenie tedy teatru dla ludu jest konieczną i nieuchronną potrzebą. Należałoby, żeby poważni obywatele rzecz tę ujęli w swe ręce i wybudowali teatr ludowy na akcje, z których każda nie potrzebowałaby przenosić kwoty 150 zł., a nie wątpimy, że instytucje publiczne, jak gmina miasta Lwowa, kasa oszczędności, wreszcie kraj cały znacznymi się na ten cel przyczynią datkami.

 

Gdy jednak założenie takiego samoistnego teatru ludowego mogłoby — jak na dobę obecną — pewne materjalne napotkać przeszkody, urządzajmy przedstawienia ludowe w istniejącym już narodowym teatrze hr. Skarbka, subwencjonowanym przez kraj i gminę miasta.

 

Nauka poglądowa znalazła bardzo dobre w pedagogji zastosowanie — użyjmy jej i w tym wypadku. Otwórzmy ludowi wrota naszej narodowej sceny i za pomocą owej nauki poglądowej — uczmy go ze sceny, jak ma życie pojmować.

 

"A wszakże — odpowiedzą — teatr dla każdego otwarty!".

 

A tak — dla każdego — zgoda — tylko nie dla ludu!

 

Ktoś powiedział zdanie — dość skrajne: "Pod słowem "towarzystwo" rozumie się pewien wyrostek organizmu ludzkiego, który się z sobą trzyma kitem egoizmu, dla celów używania; w słowie zaś "lud" jednoczy się pojęcie tych, którzy wspólną cierpią nędzę".

 

A więc tylko "towarzystwo", czyli uprzywilejowane owe 10.000 mogą z teatru korzystać. "Wszakże lud ma przedstawienia popołudniowe o zniżonych cenach powiedzą inni"!

 

Tak — w istocie, ale te ceny są za wysokie. O, tak, zaiste — jak na nasz biedny lud za wysokie ceny, a potem i dobór przedstawianych sztuk wcale dla ludu nie pociągający.

 

Wrócimy później do tego przedmiotu — a teraz pomówić nam wypada, jakim winien być teatr dla ludu, aby wszystkim moralnym intelektualnym, społecznym i narodowym potrzebom w zupełności odpowiedział.

 

Przedewszystkiem repertuar przedstawień świątecznych należy z gruntu zmienić.

 

Źródło złego leży w mylnem rozumowaniu każdorazowej dyrekcji teatru. Daje ona dopiero wtenczas pewną sztukę w święto, jeśli została w powszednie dnie dostatecznie zgraną i "robić" przestała.

 

Dyrekcja teatru — jeśli chce materjalnie istnieć — a różne rodzaje sztuki uprawiać musi — winna o to się starać, aby wszelkie warstwy społeczne uwzględnić. Trudna to rzecz, w tym wypadku — przyznaję — można jednak uprościć zadanie, rozumując np. w ten sposób: dla tej warstwy dobra opera, może naturalnym następstwem, (albo jak kto chce: zboczeniem) dobrą być i operetka — ztąd zaś farsa — toż to bliźniak! i zgoda!

 

Ale tłusta francuska farsa lub nawet komedja franc., nie mówiąc już o najtluściejszej bezbożnicy: operetce na święta w żaden sposób odpowiednią nie jest. Trzebaby więc zerwać z tym systemem!

 

Na dowód, że nam nie idzie o oskarżanie którejkolwiek dyrekcji teatru — tytko o rzecz samą i o przedmiotowe jej traktowanie, podajemy poniżej repertuar przedstawień świątecznych obu ostatnich dyrekcji teatru od 1. stycznia 1889 do 5. paźdz. 1890.

 

Przedstawienia popołudniowe: Państwo Wackowie, Gasparone, Wielka marglownia, Krakowiacy i górale, Baron cygański, Marja Stuart, Koniki polne, Gwiazda Syberji, Pani majstrowa, Skalbmierzanki, Matka rodu, Don Cezar, U wyłomu, Nasi poczciwi wieśniacy, Chcę sobie pohulać, Krakowiacy i górale, Pospolite ruszenie, Sinobrody, Dwaj złodzieje, Dwór w Władkowicach, Błędna gwiazda, Hulaj dusza, Trójka hultajska, Baron Cygański, Dwór w Władkowicach, Dwaj złodzieje, Emigracja chłopska, Angot, Chcę sobie pohulać, Hulaj dusza, Baron cygański, Baron cygański, Matki rywalki, Otello, Złote rybki, Kapitan Wilson, Mikado, Zemsta, Pani Majstrowa, Intryga i miłość, Stary piechór, Kapitan Fracassa, Stary piechór, Emigracja chłopska, Trójka hultajska, Pani Majstrowa, Dyorama, Zemsta, Mikado, Złote góry, Mikado, Skąpiec, Córka fabrycjusza, Mikado, Pociąg Nr. 12, Złoty cielec, Werbel domowy, Kapitan Fracassa, Mikado, Polowanie na zięciów, Halka, Kościuszko pod Racławicami, i Ks. Gerolstein, Emigracja chłopska, Faust.

 

Przedstawienia wieczorne: Mikado, Hulaj dusza, Farinelli, Mikado, Koniki polne, Żydówka, Mikado, Nanon, Mikado, Farinelli, Nitouche, Hulaj dusza, Trubadur, Sinobrody, Błazen królewski, Aida, Książę pan, Mikado, Dwór w Władkowicach, Książę pan, Serce i ręka, Nitouche, Mikado, Gonitwa za szczęściem, Magik Siedlecki, Pomyłka p. Lambineta, Magik Siedlecki, Cicha woda brzegi rwie, Radcy p. radcy, Farinelli, Ludwik XI, Otello, Marja Stuart, Nasi poczciwi wieśniacy, Gonitwa za szczęściem, Kapitan Wilson, Stracona wideta, Wesele landszturmisty, Kapitan Wilson, Wesele landszturmisty, Dwa światy, Matki rywalki, Piękna Helena, Kapitan Fracassa, Kapitan Fracassa, Intryga i miłość, Walka o byt, Prorok, Zemsta, Mignon, Kłusownicy, Narcyz Rameau, Aida, Żydówka, Mignon, Zemsta, Halka, Prorok, Balladyna, Gioconda, Balladyna, Prorok, Trubadur, Walka o byt, Mignon, Książę pan, Walka o byt, Dzwony z Corneville, Cień, Faust, Hamlet, Straszny dwór, Emigracja chłopska.

 

Dzieł

swojskich 39

obcych 59

operetki 43

opery 17

obce 59

operetka 43

Dziel obcych 102 na 39 swojskich.

NB. Nie wchodzi w tę rachubę 17 przedstawień opery.

 

(Dokończenie nastąpi.)

 

[Kurjer Lwowski, 08.11.1890]

 

(Dokończenie.)

 

Teatr subwencjonowany przez kraj, powinien być teatrem narodowym, a nasz teatr nie ma cechy narodowej, jak widzimy z przytoczonego wczoraj zestawienia, gdzie wszystko bez żadnego kryterjum znajduje w święta swe miejsce, gdzie obok skaleczałej a niemoralnej tezy, jaką stawia Dumas w swej "Francillon", staje wyuzdany, cyniczny i idjotyczny baron de Goudremare z "Życia paryskiego".

 

Czem ludowi Hekuba... co go obchodzą warjackie tezy Dumasa?

 

Ludowi należy dać obrazy typowe, z wykluczeniem apoteozy, idjotyzmu, sprosności i wyuzdania.

 

"Ależ taki prąd czasu, cóż my winni, że Francuzi tak piszą?..." A... proszę też nie mieć Francuzów za głupców i przyjąć zapewnienie, że uczciwy i rozumny Francuz ze wstrętem i oburzeniem odwraca się od tej kuchni kloacznej!

 

I to też nasze nieszczęście, że my przyjmować zwykliśmy od obcych tylko to, co najgorsze, mówiąc: "Taka moda, taki prąd czasu!" Zapominamy jednak o tem, że to, co czasem bywa koniecznem dla narodu rozwiniętego narodowo i politycznie silnego — to u nas jest zbrodnią!

 

Wreszcie walka dobrego ze złem trwa ciągle i wszędzie znajdują środki dla stłumienia złego.

 

Operetka więc — ten karbunkul na ciele sztuki, zniknąć musi, prędzej, później, jeśli go gwałnem nie usuną, jak we Włoszech, gdzie prasa cała wzywa policję do interwencji z powodu wyuzdenia operetki nie mającego granic!

 

I Francuzi mają swój teatr narodowy, ale tylko dla tego, że strzegą się pilnie i starannie obcych wpływów, a jeżeli już co zaczerpną od obcych, zmieniają formę i ducha, naginając do miejscowych wyobrażeń. Ogól bowiem publiczności pragnie widzieć zwierciadło swego charakteru, swych uciech i pragnień, walk i zawodów. Da się porwać tylko rzeczom, w których czuje żywe odbicie własnego tętna i pokrewnych sobie uczuć.

 

U nas przeciwnie: wyzyskujemy naszą przedmiotowość kosmopolityczną w rzeczach sztuki zupełnie na opak, czego skutkiem jest dławienie w zarodku wszelkiej rodzinnej produktywności.

 

Nie narkotyzujmy tedy ludu naszego odpadkami zgniłej kuchni francuskiej, ale dajmy mu strawę pożywną, której przyprawę stanowić będzie żywioł etyczny i narodowy.

 

Nie należy jednak zapominać, że każda epoka ma swe prawa, że należy przemawiać do ludzi swego czasu w ich duchu, żeby być zrozumianym.

 

Wprawdzie przez wszystkie wieki i kraje jest w człowieku jeden niezmienny pierwiastek, jednak przez oświetlenie danego czasu odmiennie się przedstawia.

 

Nie wykluczamy więc dzieł obcych, muszą one jednak wyróżniać się bezwzględną pięknością i wykończeniem, lub przymiotami, które naśladować należy — a wreszcie odpowiadać duchowi czasu i narodu.

 

Nasza ojczysta literatura jest w piękne płody niezmiernie bogatą, pozwolimy sobie więc wymienić spis dzieł na przedstawienie bezwarunkowo zasługujących, a mianowicie:

 

Opery Dmuszewskiego,

Anna Oświęcimówna, Antoniewicza,

Opieka wojskowa, Bogusławskiego,

Klementyna Sobieska, Borkowskiego Witołda,

Tadeusz Rejtan, dram. J. S. Chamca.

Krakus, Chodźki I

Opery Dunieckiego: Chochlik, Paziowie królowej Marysieńki.

Krasiński I.: Zamek na Czorsztynie,

Fredro: Damy i Huzary, Pan Jowialski,

Humnicki: Goworek, dram.

Kamiński: Zdrajca kraju (Kosynier) dram.,  Skalbmierzanki, Twardowski na Krzemionkach.

Syrokomla: Kasper Karliński,

Korzeniowski: Karpaccy górale.

Magnuszewski: Radziejowski,

Małecki: Wieniec grochowy,

Starzeński Leop.: Gwiazda Syberji, Starosta wieluński, Legat hetmana.

Skarbek Fryd.: Zosia Przybylanka,

Szmitt Henryk: Bracia niezgodni, trag.,

Szujski Józef: Zborowscy, trag. i wiele innych,

Urbański Aureli: Dramat jednej nocy, Na poddaszu, Ziemowit, ks. mazowiecki, dram.,

Walewski Adolf: Hulaj dusza!

Zaleski Bohdan, dwa dramaty w rękopisie.

 

Obce zasługujące na przedstawienie lub wznowienie:

D'Ennery: Dwie sieroty, Stary kapral napoleoński, Chata wuja Tomasza, Marja Joanna.

 

Niektóre rzeczy: Nestroya, Raymunda, Anzengrubera, Ganglhoffera;

Lindnera: Noc św. Batłomieja,

Delavigne: Dzieci Edwarda,

Cange: 30 lat czyli życie szulera,

Hugo W.: Marja Tudor,

Klingmann: Żyd wieczny tułacz,

Mosenthal: Deborah, Zagroda Sobkowa,

Weilen: Drahomira,

Calderon de ła Barca: Lekarz swojego honoru,

Schiller: Intryga i miłość, Zbójcy, Dziewica orleańska, Wilhelm Tell,

Szekspir: Król Lir, Koryolan, Juljusz Cezar, Romeo i Julja i niektóre Molliera.

 

Wcale nie pożądaną strawę, którą lud nasi tak hojnie był przez każdorazową dyrekcję w święta obdzielany, tj. operetkę, da się zatem zastąpić, gatunkowo nieporównanie lepszą, a dla zarządu teatru tańszą potrawą, trzeba ją jednak dobrze i starannie przygotować, a publiczność teatr niechybnie zapełni, najlepszy przykład na Skalbmierzankach lub Gwieździe Syberji, na które się tak licznie i chętnie zbiera i które dyrekcję nierównie taniej kosztują — odpadają bowiem znaczne koszta, jakie operetka za sobą pociąga jak: honoracje artystów, wysoką tantjemę kompozytorów itd.

 

Tyle co do świątecznego przedstawienia dla ludu. Jednak wobec ciała kilkudziesięciotysięcznego, wydaje nam się jedno przedstawienie na tydzień za mało i oto należy dodać bezwarunkowo jeszcze jeden wieczór w tygodniu, dla dyrekcji i teatru z kilku względów bardzo niedogodny.

 

Jeden wieczór w tygodniu jest bezwarunkowo pod względem kasowym bardzo słabym. Dyrekcja tamie sobie daremnie głowę, jak go zapełnić!

 

Wyręczmy ją w tym wypadku i powiedzmy, że urządzi natomiast np. we środę wieczór po g. 8 przedstawienie ludowe, a drugie w niedzielę po południu, po cenach zniżonych, tj. niższych od obecnie obowiązujących, bo te są stanowczo za wysokie. Jeżeli dyrekcja sztukę na przedstawienie ludowe dobrze przygotuje, może ją grać kilka razy, i prócz spełnienia swego obowiązku w obec sceny narodowej, oszczędza sobie kosztów, zyskuje stałą a wdzięczną publiczność i wieczór w tygodniu, który był zawsze piętą Achillesową i przeszkodą w unormowaniu repertuaru.

 

Odstąpiwszy od dotychczasowych cen i zniżywszy niektóre o 25 proc. przedstawi się na podstawie szczegółowego obliczenia cyfra dochodu za przedstawienie w kwocie około 288 złr.*)

 

Gdyby jednak praktyka okazała pewne niedobory dla dyrekcji teatru, przysłużą jej prawo uczynić przedstawienie do Wydziału krajowego, który bezwątpienia postara się o stosowną kompensatę. Dyrekcja teatru postara się we własnym zakresie o to, by bilety dostawały się we właściwe ręce; jużci trudno, żeby się każdy chcący iść do teatru, legitymował, ale w pierwszym rzędzie winny bilety być rozesłane po korporacjach i izbach przemysłowych i rękodzielniczych.

 

Zdaje mi się, że na początku roku bieżącego była w sferach kompetentnych mowa o potrzebie dawania środowych przedstawień dla ludu. Nie poruszamy zatem rzeczy, której potrzeby nie odczuwanoby już przed nami.

 

Myśmy tylko ujęli rcecz w pewną pozytywną formę i przedstawili o ile można zwięźle, to się nam zdawało być koniecznem dla podniesienia poziomu moralnego i etycznego naszego drogiego ludu, którego los tak nas, jak nie wątpimy i sfery miarodajne zarówno obchodzi.

 

Myśmy zrobili to, co uważamy za obywatelski nasz obowiązek i mamy nadzieję, że wniosek nas i najgorętsze nasze życzenie, odbije się echem w sercach tych, którym dobro ludu naszego i praca około jego uzacnienia tak są miłemi i drogiemi.

 

*) — cena dawna — nowa — razem

Lóż parterowych 14 — 3 zł. 50 ct. — 2 zł. — 28 zł.

Lóż I. piętra 16 — 3 zł. 50 ct. — 2 zł. — 32 zł.

Lóż II. 20 —2 zł. 50 ct. — 1 zł. 20 ct. — 24 zł.

Lóż III. 12 — 1 zł. 60 ct. — 80 ct. — 9 zł. 60 ct.

Foteli w parterze 72 — 1 zł. — 40 ct. —28 zł. 80 ct.

Krzeseł w parterze 142 — 76 ct. — 30 ct. — 42 zł. 60 ct.

Krzeseł w parterze 175 —50 ct. — 25 ct. — 43 zł. 75 ct.

Krzeseł 1. piętra 24 — 1 zł. — 40 ct. — 9 zł. 60 ct.

Krzeseł II. piętra 42 — 50 ct. — 30 ct. — 12 zł. 60 ct.

Krzeseł III. piętra 71 — 30 ct. — 20 ct. — 14 zł. 20 ct.

Krzeseł na galerji 76 — 15 ct. — 12 ct. — 9 zł. 12 ct.

parter stojący osób 70 — 30 ct. — 20 ct. — 14zł.

III. piętro stojący osób 80 — 20 ct. — 15 ct. — 12 zł.

galerja stojący osób 100 — 12 ct. — 8 ct. — 8 zł.

Suma 288 zł. 27 ct.

Wobec tego jednak, że jak dotąd, na przedstawieniach świątecznych sztuk ludowych i patrjotycznych (wyjąwszy operetek) loże parterowe, pierwszego i drugiego piętra, jak również i krzesła balkonowe świeciły pustkami, a obecnie, dla niskich cen będą zajęte, nie powstanie z tego powodu dla dyrekcji teatru zgoła żadna kasowa różnica.

 

[Kurjer Lwowski, 09.11.1890]

09.11.1890