Spór domowy hrabiów Potockich.

W ostatnim numerze wiedeńskiego Tagblattu znajdujemy senzacyjną korespondencję z Warszawy, w której opowiedziano po raz pierwszy szczegółowo historję działu spadkowego po zmarłym w Paryżu w r. 1880 hr. Maurycym Potockim i wynikłego wskutek tego działu sporu prawnego między synami zmarłego, sporu, który się skończył procesem kryminalnym. Według tej korespondencji rzecz się tak miała.
Hr. Maurycy Potocki pozostawił ogromny majątek, którym spadkobiercy podzielili się na mocy dobrowolnej ugody. Starszy syn August otrzymał dobra ojcowskie Jabłonnę i inne, pałac w Warszawie, majętność w Austrji leżącą, Zator, a nadto połowę dóbr Berezyna, obejmujących ogółem 112.000 dziesięcin gruntu. Młodszy brat Eustachy otrzymał drugą połowę Berezyny i miał następnie po śmierci matki otrzymać jej dobra. Nadto zobowiązali się obaj spadkobiercy spłacić dwie swoje siostry w ten sposób, że August miał dać siostrze Natalji jednorazową spłatę w kwocie 300.000 rubli, zaś Eustachy miał dać drugiej siostrze Marji, zamężnej hrabinie Zamojskiej dopełnienie do otrzymanego już przez nią posagu, w kwocie 150.000 rubli. Matce mieli obaj bracia płacić rentę roczną w kwocie 30.000 rubli, z czego na Augusta wypadało 20, a na Eustachego 10 tys. Hr. Eustachy w chwili podpisania tej ugody był jeszcze małoletnim, nie miał jeszcze bowiem 21 lat.
Rezultat tego podziału był taki, że hr. Eustachy ze swej schedy miał płacić rocznie: matce 10.000, a siostrze procent od 150.000 w kwocie 7500, razem 17.500 rubli. Tymczasem cały dochód roczny z jego schedy wynosił tylko 14.500 rubli, musiał więc Eustachy co roku dokładać po 3000 rubli, by uczynić zadość swym zobowiązaniom.
W tym celu musiał zaciągać długi, które obciążyły hipotekę jego ojcowizny. Z tego powodu Eustachy użalał się przed bratem i żądał nowego podziału ojcowizny, August jednak nie chciał o tem ani słyszeć. Po dłuższych pertraktacjach zgodzili się bracia przedłożyć rzecz sądowi polubownemu, złożonemu z 11 członków, którzy wszyscy wybrani byli przez hr. Augusta. Do tego sądu między innymi należeli hrabiowie Artur, Alfred i Roderyk Potoccy. Sędziowie wszystkimi glosami przeciw jednemu zgodzili się na to, że należy przystąpić do nowego podziału. Pięciu sędziów nadto wyraziło się w ten sposób, że pierwszy podział spadku hr. Maurycego był jednostronnym i nieprawnym.
Hr. August Potocki nie chciał jednak tak łatwo puścić z rąk majątku, który tak długi czas posiadał. Spowodował on przeto wierzycieli swego brata, by wystawili jego połowę dóbr Berezyny na licytację. Przedtem jednak posłał prośbę do cara, by tenże jemu, jako poddanemu austrjackiemu, w drodze łaski pozwolił odkupić od brata drugą połowę Berezyny. Tej prośbie car odmówił. Wówczas hr. August na publicznej licytacji za pomocą podstawionego kupca, swego przyjaciela barona Eug. Wulfa nabył na tegoż imię połowę Berezyny za 105.004 ruble. Ta kwota, drobna w stosunku do wartości majątku, wynoszącego 56.000 dziesięcin (przeszło 112.000 morgów) zrodziła w duszy hr. Eustachego podejrzenie względem brata. Począł on rzecz badać i przyszedł do tego przekonania, że hr. August ptzekupił kilku kapitalistów, którzy mieli zamiar stanąć do licytacji, by do niej nie stanęli. Podał więc do sądu w Mińsku skargę cywilną na swego brata.
Sąd miński orzekł, że licytacja odbyła się prawidłowo, sąd apelacyjny wileński orzekł na korzyść Eustachego, zaś trybunał kasacyjny zniósł oba wyroki i zarządził ponowną rozprawę, polecając sądowi pierwszej instancji zbadać w pierwszej linji, jaką rolę przy sprzedaży dóbr grał niejaki Żaglowski. Z przesłuchania tego świadka wynikło, że August Potocki pobawił do licytacji pięciu strohmanów, którzy pozornie się przelicytowywali, podając równocześnie minimalne oferty. Rolę pośrednłka w tej całej sprawie grał rządca dóbr hr. Augusta, Klimkiewicz. Na podstawie tego wyniku śledztwa, wydelegowany został do przeprowadzenia rozprawy sąd obwodowy petersburski. Wyrok tego sądu dotychczas nie zapadł.
Tymczasem i prokuratorja w Mińsku zwróciła uwagę na tę sprawę. Zbadawszy akty procesu i przesłuchawszy kilku świadków wytoczyła ona hr. Augustowi Potockiemu i Klimkiewiczowi proces o oszustwo. Rozprawa miała się odbyć jeszcze w sierpniu, odłożoną została na październik, lecz i teraz się nie odbyła, gdyż Klimkiewicz, mimo danego słowa, że się z miejsca pobytu nie wydali — drapnął. Do rozprawy zawezwani zostali także owi sztromani z licytacji, w tej liczbie bar. Wulf i pułkownik Kozłowski.

05.11.1891

До теми