Za, czy przeciw? — Zimno i śnieg. — Dr. Korol ukraincem. — Azjatyckie stosunki w Warszawie. —Tragiczna śmierć złodzieja.

Za, czy przeciw? Glos starego ludowca w sprawie reformy wy­borczej.
Jako stary ludowiec, jakkolwiek obecnie stoją­cy poza organizacjami stronnictwa lądowego, u znaję w zupełności, że projekt reformy, będący przedmiotom dyskusji, nie spełnia postulatów pro­gramu ludowego i wiele ma stron ujemnych.
Ale w polityce musimy liczyć się z przeszko­dami, tatnującemi urzeczywistnienie postulatów programowych i już to zadowolić chwilowo musi, jeśli pewna reforma zbliża nas do upragnionego celu, chociażby po części zawodziła nasze na dzieje.
Otóż sejmowa reforma wyborcza w tej po­staci, jaką po bardzo długich i trudnych rokowa­niach przybrała, bez wątpiehia oznacza postęp zna­czny w demokratyzacji Sejmu i dlatego możnaby się z nią pogodzić, gdyby nie mieściła pewnych postanowień, szkodliwych dla interesów ludowych i narodowych.
Trzy najważniejsze zarzuty pod tym wzglę- dern .podnosi „Kurjer lwowski“.
1) uniemożliwienie rozszerzania autonomii kra­ju wbrew woli! Rusinów, wskutek" przyjęcia zbyt wysokiej większości kwalifikowanej, potrzebnej do zmiany ustawy;
2) upośledzenie kurji gmin wiejskich pod
względem procentowego udziału w ogólnej liczbie mandatów;
3) upokorzającc lud polski uprzywilejowanie Rusinów w kurji gmin wiejskich.
Wszelkie inne zarzuty wydają mi się drugo­rzędnymi i sądzę, że bez protestu możnaby już przyjąć tę reformę, choćby te inne błędy i wady posiadała. .
Co do trzech zarzutów głównych, to sądzę, że nie można zbyt podkreślać zarzutu pierwszego.
Gdyby bowiem nawet przyjęto stosunkowo małą większość kwalifikowaną dla zmiany ustawy tak, że i bez Rusinów Sejm mógłby uchwalać roz­szerzenie swej kompetencji, trudno byłoby pomy­śleć takie rozszerzanie autonomji, narzucane wbrew oporowi przedstawicieli narodu ruskiego, mało co mniej licznego co do ludności w tym kraju od na­rodu polskiego. Wbrew 62 postom ruskim, wbrew woli Rusinów wogóle uchwała Sejmu, rozszerza­jąca autonomię, zapaść nie może, a gdyby zapadła, nie miałaby najmniejszych widoków sankcji mo­narszej.
s Jako ludowcy musimy stać na gruncie zasady sprawiedliwości i uważać naród ruski za równo­uprawniony z Polakami, przeto szerszą autonomję zdobywać możemy jedynie wraz z Rusinami, a nie przeciw Rusinom.
Zresztą rozszerzenie autonomji, zmiana ustroju państwowego w duchu federacyjnym, po wojnie bałkańskiej stała się naczelnem wskazaniem roz­sądnej polityki w Austrji i coraz więcej odzywa się głosów poważnych, że Austria musi wkroczyć na tę drogę, jeśli chce zachować swą rację bytu.
W takieni położeniu nie wierzę, aby Rusini byli skłonni i nadal, po reformie wyborczej, popierać centralistyczne dążności na przekór Polakom i ze szkodą d!a wszystkich słowiańskich narodów Au­strii. Owszem, mniemam, że ugoda polsko-ruska, zapoczątkowana sprawiedliwą wobec Rusinów re­formą wyborczą, zespoli usiłowania obu narodów, zmierzające do uzyskania większych wpływów na­szego kraju w państwie.
O wiele poważniejszym wydaje mi się drugi zarzut.
Kurja gmin wiejskich" posiada obecnie 45.96 proc. ogółu mandatów. Projekt reformy wyznacza jej 43.42 proc., a zatem mniej o 2.50 proc.
Redukcja udziału gmin wiejskich w Sejmie ni- czem usprawiedliwić się nie da i może słusznie oburzać zwolenników idei ludowej.
Nadmienić jednak trzeba, że projekt posła Sta­rzyńskiego jeszcze bardziej krzywdził kurję gmin wiejskich, gdyż wyznaczał jej tylko 41.6 proc. man­datów". Z drugiej strony następny projekt kompro­misowy z 17./6 1912 widocznie pod wpływem ów­czesnej krytyki i przedewszystkiem wskutek napo- ru Rusinów dawał gminom wiejskim już 44.17 proc. mandatów, a więc obecny projekt oznacza krok wstecz w porównaniu z poprzednim.
Trzeci zarzut jest tylko po części uzasadnio­nym, bp 45 mandatów ruskich na 54 mandaty pol­skie w kurji gmin wiejskich mniej więcej odpowia­da stosunkowi liczebnemu obu narodowości w tej kurji. Jedynie wskutek sztucznej geometrji wybor­czej uprzywilejowano okręgi wiejskie w Galicji za­chodniej, gdzie mniejsza cyfra ludności tvypada na 1 posła, wobec czego we wschodniej części kraju polska ludność włościańska musiała zostać upo­śledzoną, aby utrzymać statystyczny stosunek mandatów ruskich i polskich w całym kraju.
Z oboma tymi zarzutami się soli­daryzuję i przyłączam się do waszego protestu.
Sądzę, że te dwie ogromne wadliwości usta­wy konferencja stronnictw sejmowych usunąć po­winna, aby nie pozostawić na dziele reformy pięt­na egoizmu partyjnego, szkodzącego sprawie na­rodowej.
Chodzi o przyczynienie w kurji gmin wiejskich 5 mandatów wyborcom polskim a 2 mandatów Rusinom i o stosowną korekturę geometrji wybor­czej.
Zimno i śnieg. Od wczoraj dokucza znowu zimno. Dziś mieliśmy 0 st. ciepła, a w południe pa­dał śnieg, ukolo g. 4 popof. wypogodziło się zno­wu, a nawet pokazało się słonko: zapowiedź Wiosny i ciepła.
Dr. Korol ukraincem. Dzienniki ukraińskie donoszą, że dr. Korol, przywódca moskalofilów z t. donoszą, że dr. Korol, przywódca moskalofilów z t. zw. umiarkowanego stronnictwa staroruskiego, wstąpił do klubu ukraińskiego, na razie w charak­terze hospitata, oświadczając, że niebawem zosta­nie rzeczywistym członkiem klubu. Na posiedzeniu 3 bm. przyjął go klub jednogłośnie na członka-ho­spitanta. Za nim ma pójść drugi członek klubu, po­seł Tracz.
Azjatyckie stosunki w Warszawie. Pisma warszawskie donoszą: Zwierzchność jednego z gi­mnazjów poleciła pedelom gimnazjalnym, ażeby zatrzymywali na ulicach uczniów, spacerujących bez r wierzchniego okrycia i zapisywali ich nazwi­ska, w celu pociągnięcia do kary. Rodzicom, któ­rzy zwrócili się w tej sprawie do inspektora gi­mnazjum, wyjaśniono, że dopóki nie będzie ogło­szone odpowiednie rozporządzenie zarządu komen­dantury o noszeniu letniego uniformu, uczniowie gimnazjów nie mają prawa spacerować po ulicach bez wierzchniego ubrania.
Tragiczna śmierć złodzieja. Pisma warszaw­skie donoszą: Jeden ze złodzieji ze wsi Stara Wieś w powiecie hrubieszowskim ukradł we wsi Wi- śniów karmnika, który jednak nie chciał wcale iść ze złodziejem, więc tenże zarżnął u,partego wieprza, wypatroszył i chciał wziąć na plecy. W tym celu założył na wieprza postronek i postawił go na poręczy mostu, chcąc zawiązać sobie drugi koniec sznura na piersiach. W tej chwili wieprz spadł z poręczy, a postronek z piersi złodzieja zsunął się na szyję i tak obaj; złodziej i wieprz za­wiśli po obu stronach poręczy. Przechodzący rano przez most ludzie zauważyli obu wisielców ale już nie mogli pomódz złodziejowi, który dawno skori. czył życie swe i zawód, złodziejski

11.04.1913

До теми