Zdziwią się zapewne czytelnicy, że tak bez przerwy piętnujemy nadużycia osławionej lichwiarsko-paskarskiej firmy Fieischer i Spłka. Zmusza nas do tego okoliczność, że jak detąd nasze rewelacje, choć ręczymy za ich prawdziwość nie odniosły skutku. Przeciwnie nietylko mime tych rewelacji niedawno temu został wysłany oficer z intendantury z kilkudziesięciu miljonami do Gdańska w towarzystwie p. Vogla, ale i w dalszym ciągu przyjmują władze wojskowe oferty tej niszczącej skarb polski spółki. Cóż więc mamy robić — piszemy dalej w nadzieji, że się przecie nareszcie znajdzie kto, który usunie te horendalne stosunki.
Donoszą nam między innemi znowu o następującej sprawie: W marcu br. pewna firma lwowska afiarowała pewien artykuł lwowskiej intendanturze po 25 marek za kilogr. Kiedy oferent udał się do referenta, był tam obecny p. Vogl. Gdy odnośnemu klijentowi oświadczono, że jego oferta nie może być przyjętą uśmiechnąl się Vogel sarkastycznie na to oświadczenie. Oferent oburzył się tą odmową i prosił o umotywowanie. Intendantura nie potrzebuje oferowanego artykułu, brzmiała odpowiedź. Jakież jednak było zdziwienie tego pana, gdy się dowiedział, że intendantura powierzyła dostawę tego samego artykułu firmie Fleischer i Vogl po 26 marek za kg. więc po cenie poważnie wyższej bo o 10.000 marek na wagonie!
Widocznie odnośny pan referent jest zdania, że skarb polski jest dosyć bogaty by mógł "zaprzyjaźnionej" jemu firmie płacić więcej.
Komentarz chyba zbyteczny!
Przeglad poniedziałkowy
04.01.1921