Galicja, w której ciągle się odzywają skargi na brak robotnika, należy do najbardziej zaludnionych krajów w Europie, albowiem zawiera w przecięciu 80 mieszkańców na każdy kilometr kwadratowy. Zachodnia część kraju, wykluczywszy powiały żywiecki i nowotarski, liczy 100 mieszkańców na kilometr kwadratowy. Tylko Anglja (114 miesz. na k. kw.), Włochy (99 m. na k. kw.), Belgja (197 m. na k. kw.) i Holandja (120 m. na k. kw.) mają ludność o wielo gęstszą od Galicji. Bogate (?) i przemysłowe Niemcy są ir.ało co lepiej zaludnione (87 miesz. na k. kw.); Francja, kraj żyzny, położony w klimacie błogosławionym i posiadający starodawny przemysł i handel, jednakowoż mniej jest zaludniony od Galicji, bo na jednym kilometrze żyje tylko 71 mieszkańców. Wszystkie inne kraje europejskie są stosunkowo znacznie mniej zaludnione. Nie mówiąc już o Rosji europejskiej z 15 mieszkańcami na kilometrze, i porównując nas tylko z krajami znajdującymi się w podobnych okolicznościach, mamy Królestwo Polskie z 63, Węgry z 50, a Rurnunję z 42 miesz. na kilom., tj. mało co więcej,jak z połowa ludności galicyjskiej na tej samej przestrzeni. Nawet w Irlandji, kraju osławionej nędzy, z której głód corocznie wypędza setki tysięcy ludzi, mieszka tylko 01 ludzi na kilometrze.
Jeszcze bardziej uderzają cyfry odnoszące się do ludności rolniczej. Kraje z gęstą ludnością zwykle zawierają bardzo wiele ludności, oddającej się przemysłowi i handlowi, tak, że ludność rolnicza w Anglji stanowi tylko piątą część, a w Belgji czwartą część całej ludności. We Francji i Niemczech ludność przemysłowa i handlowa przeważa nad rolniczą. Nasza statystyka galicyjska podaje zaś 74 proc. całej ludności jako rolniczej, a prawdopodobnie i ta cyfra jest za małą, albowiem większa część robotników z nieoznaczonem zatrudnieniem, stanowiąca 8 proc. ludności, niezaprzeczenie także należy do ludności rolniczej, tak, że procent tejże prawdopodobnie wynosi zwyż 80 proc., czyli cztery piąte całej ludności. Na jeden kiloindr przypada więc u nas co najmniej 60 głów ludności rolniczej, a z doliczeniem wyżej wzmiankowanych robotników liczba by dochodziła 64 głów. na kilometrze. W całej Europie jest tylko jeden kraj posiadający w przybliżeniu podobnie liczną ludność rolniczą, tj. Wiochy z 57 głowami lud. roln. na kilometrze; prócz Włoch jedyne na kuli ziemskiej kraje z podobnie gęstą ludnością rolniczą co Galicja, są Chiny i Bengalja. Ale to są kraje tropikalne, użyźnione wylewami wielkich rzek i całkiem wyjątkowe. Porównując się tylko z sąsiadami bezpośrednimi, widzimy, że na każdy kilometr kwadratowy przypada w Niemczech 37, w Kongresówce 38, a we Węgrzech 33 głów ludności żyjącej z rolnictwa, podczas gdy w Galicji każdy kilometr musi wyżywić 60—64 głów, Ij. prawie dwa razy tyle, co w krajach ościennych. Specjalnie zaś w Galicji zachodniej (prócz Żywca i Nowego Targu) przypada 80 głów ludności rolniczej na każdy kilometr“.
Zacytowaliśmy z nieznacznemi skróceniami prawie cały pierwszy ustęp książki p. Szczepanowskiego, by dać czytelnikom wyobrażenie o dosadnym, stanowczym, frapującym sposobie pisama szanownego autora. Nie lubi on zastrzeżeń i korek tur, nie cierpi ułamków, wiedząc z góry, że statystyka nasza, tak jest nędzną, iż opuszczenie dzięsiątych i setnych części, żadnego wpływu na większość wniosków mieć nie może. Zgadzając się z nim w tym względzie jak najzupełniej, nie mogliśmy jednakowoż nie być zdziwieni pewną paradoksalnością jego twierdzeń. Miałożby to być prawdą? To pytanie nasuwało się nam na każdym kroku, za każdem nowem porównaniem autora. Mimowoli skorciło nas zajrzeć do źródeł, skontrolować cyfry, przekonać się naocznie o smutnej prawdzie, wykrytej dla nas przez porównania, p. Szczepanowskiego. I cóż zobaczyliśmy w źródłach? Zobaczyliśmy to, co tak dobitnie określa nasze przysłowie: nie taki djabel straszny, jak go malują. Dążenie do dosadności rysunku, do okrągłych i przeciętnych cyfer nieco za daleko zaprowadziło p. Szczepanowskiego — zaprowadziło go do ugaszczania swych wyborców — fantastycznemi i przesadnemi cyframi.
Bo proszę spojrzeć! W pierwszem zdaniu swej pracy twierdzi p. Szczepanowski, że w Galicji w przecięciu na każdym kilometrze mieszka 80 mieszkańców. Skąd on mógł wziąć tę cyfrę? A juści — nie ze swych pieszych podróży po kraju, ani ze źródeł o podatkowości perskiej, tylko z wyników ostatniego spisu ludności. A co mówi ten wynik? Wynik ten (Rulowski, Stat. Gal. str. 16) mówi wyraźnie, że na kilometr kwadr, w Galicji wypada przeciętnie 75∙49 ludności cywilnej, 76∙29 całej ludn. wraz z wojskiem, zaś po strąceniu miast wyżej 10.000 mieszkańców całej ludności 70∙25 głów. A to przecież stanowi prawie całych 10 głów na kilometrze różnicy!
P. Szczepanowski poszukuje krajów, któreby można porównać z Galicją pod względem gęstości zaludnienia, aż w Chinach i Bengalji, a nie patrzy np. na Czechy i Szląsk, gdzie ludność jest znacznie gęstsza, niż w Galicji, wynosi bowiem: w Czechach, po strąceniu miast liczących nad 10.000 mieszkańców (a więc ludność wiejska i małomiasteczkowa) prawie 97 głów na kilometrze, na Szląsku z taką samą korrekturą 88 głów.
Jeżeli nawet przyjmiemy za czystą monetę tę cyfrę, że 80 procent tej ludności wiejskiej i małomiasteczkowej trudni się rolnictwem i żyje z roli, to i w takim razie otrzymamy na każdym kilome
trze tylko 56 ludzi tego rodzaju, a nie 60 lub 64, jak chce pan Szczepanowski. Lecz i tutaj nie zapominajmy o dwóch korrekturkach: pierwszą jest ta, że w tej cyfrze Rutowskiego (70∙25) mieści się także wojsko, kwaterujące po miasteczkach mniejszych niż 10.000 ludności, a drugą ta, że statystyka zajęć jest. u nas bardzo niedokładną, i specjalne tablice p. Rutowskiego w tym punkcie są pełne sprzeczności, jak to wykazałem w recensji pierwszego zeszytu „Rocznika“ w Przeglądzie społecznym. Co prawda, i w takim iazie, przyjąwszy te wszystkie korrektury, Galicja jeszcze przoduje innym krajom europejskim pod względem stosunkowej ilości ludności rolniczej, — ale i tu znowu zachodzi pytanie, czy pomyliwszy się w cyfrach dotyczących Galicji p. Szczepanowski nie pomylił się też co do innych krajów. Postaramy się na to pytanie odpowiedzieć w dalszym ciągu naszych uwag.