Skąd drożyzna wieprzowiny i cielęciny

we Lwowie, wyjaśnilo wczoraj na zgromadzeniu rzeźników i masarzy. Od póltora roku istnieje w bliższych i dilszych okolicach Lwowa jakieś dziwne zaprowadzenie, przedtem nigdy nie bywałe, że rzeznikom wędrownym, poszukującym trzody i wogóle tak zw. "kolnego", nie wolno skupować sztuk pogedynczo. Wójci odmawiają im paszportów na zakupione po wsiach sztuki, albo jeśli się uda któremu z rzeżników lwowskich uzyskać taki paszport, to nie jest on po drodze respektowany. Rzeżnik wiodący taką sztukę, naraża się każdej chwili na aresztowanie siebie i na utratę towaru, a zatem nieraz całego swego kapitału obrotowego, bez względu, że jestto człowjek, który uczciwie pracuje i płaci podatki. Natomiast zupełnie bez żadnej przeszkody wykupują po wsiach bydło kolne, a szczególnię nierogaciznę, faktorzy, pakują w większych partjach na wozy i odstawiają do miasteczek na targi, gdzie znowu więksi dostawcy zakupują wszystko, co się lepszego pojawi, i już całemi stadami transportują do kolei żelaznych na wywóz do Wiednia lub do Niemiec. Niektóre miasteczka, jak np. Kulików, Biały kamień wytransportowują po 100 i więcej sztuk tygodniowo za granicę. Podobny targ istnieje pod Lwowem za gródecką rogatką lub w Winnikach. Tam co tydzień prawie przychodzi nawet do krwawych bójek między handlarzami a rzeżnikami lwowskimi. Wynikiem tych trudności jest niesłychana cena mięsa wieprzowego u nas: 30—35 centów za pól kilo. Cielęciny zaś nawet dokupić się nie można. Jeżeli tak dłużej potrwa, to za parę miesięcy będziemy musieli za polędwicę wieprzową płacić po 40—45 i 50 ct. funt, podczas gdy w Wiedniu niemal o połowę jest taniej. Dodawszy do tego drożyznę mięsa wołowego i chleba, będzie każdy mieć wyobrażenie o sytuacji ludzi, żyjących z zarobku nędznego grosza wśród najtrudniejszych warunków.
Szczegóły te wyjawiły się na wczorajszem Zgromadzeniu i spowodowały korporację do uchwalenia petycji, którą poprze deputacja u p. prezydenta miasta, aby gmina m. Lwowa w interesie mieszkańców i profesjenistów rzeźnickich postarała się o urządzenie targu we Lwowie naj bydło rzeźne i nierogacianę. Petycję tę uchwalono jednogłośnie.
Potem przystąpiono do ukonstytuowania zarządu korporacji rzeżników, masarzy i mydlarzy, która była dotąd w zupełnem rozbiciu wskutek antagonizmu rzeźników tzw. "grubego" a "drobnego" bydła i chciała się nawet podzielić na dwie korporacje. Namiestnictwo zniosło ten podział. Przełożonym korporacji na 116 głosujących został p. Adolf Podłowski radny miasta, a zastępcą jego p. Adamowski Tomasz, masarz.

21.09.1891

До теми