Początki Lwowa.

 

Wyszła właśnie z druku praca dr. Aleksandra Czołowskiego, w przekładzie na język rosyjski p. t. "Lwów wo wremiena russkawo władyczesłwa". Oryginał polski wydany w r. 1891, został obecnie przejrzany i uzupełniony przez autora. Zajmujący i aktualny temat, tudzież obiektywność autora, jak zaznacza w przedmowie wydawca poseł D. Czichaczew, spowodowały wydanie rosyjskie.

 

Przeprowadziwszy dokładna rewizję dociekań swoich licznych poprzedników, autor ustalił datę założenia Lwowa na lata 1249—1255. Założycielem był ks. Daniło, który w tym właśnie czasie, wyszedłszy zwycięzko z walk wewnętrznych w państwie, zabrał się do organizowania swego obszernego państwa. Korzystając z doskonałego położenia geograficznego miejscowości, założył gród, który nazwał Lwigrodem czyli Lwowem.

 

Pierwotny Lwów nie wyróżniał się co do położenia i rozkładu od innych grodów na Rusi. Na skalistym szczycie, bielejącej piaskiem góry, gdzie dziś kopiec Unji lubelskiej, wznosił się, jak gniazdo bocianie, właściwy gród, otoczony rzędem potężnych ostrokołów. Niżej na terasach przytuliło się w półkole do stoków góry przygrodzie z swymi walami i palisada. Dalej u stóp, na pochyłości ku Peltwi, wśród wieńca lasów i moczarów, legło podgrodzie, zasiane później domkami kupców i rzemieślników, cerkwiami i monastyrami.

 

Pierwsza historyczną wzmiankę o Lwowie podaje kronikarz ruski pod r. 1259. Opisując pożar Chełmu, odległego o 150 klm. na północ, powiada, że "taki był płomień, iż na wsze strony widziano pożar jakoż i że Lwów, patrząc ku polom bełzkim widział łunę od płomienia wielkiego ognia".

 

W dwa lata później na rozkaz wodza tatarskiego, Burundaja, kazali ruscy kniaziowie zburzyć warownie Lucka, Krzemieńca, Włodzimierza itd., a książę Lew posłał wtedy "nakaz zburzenia Lwowa".

 

Ponowny napór Tatarów, groźne wezwanie ich oddania ziemi halickiej, zmusiły Daniłę do uległości wobec najezdców. Pokłonił się, uznał zwierzchnictwo chana, poprzysiągł sobie jednak, iż musi zrzucić gniotące go jarzmo. Stanowczy ten zamiar byl głównym celem dalszych kroków księcia, jego polityki i zabiegów. Utrzymując ciągle stosunki z zachodem, ożenił Daniło syna swego Lwa z Konstancją, córką węgierskiego króla, Beli IV. (r. 1250), zawarł przyjaźń z Bolesławem V. Wstydliwym i z Ziemowitem, księciem mazowieckim, nawiązał też ożywione stosunki z Stolicą apostolska.

 

I oto rozpoczęła się epoka wpływów zachodu na rządy Daniły i kulturę ruską, rozpoczęła się wobec braku miejscowej ludności, epoka napływu niemieckiego żywiołu z Śląska, Saksonji i z nad Renu.

 

Osadnictwo wzięło górę nad ludnością tubylczą, a stare grody ruskie poczęły zatracać swój narodowy charakter.

 

Nowo powstający Lwów zaludnił się odrazu Niemcami do tego stopnia, iż już za rządów księcia Lwa, który po śmierci ojca († 1266) objął władzę nad calem księstwem halickiem, mieli tutaj własnego wójta, Bertolda Stechera, a po nim Macieja, tworzyli osobną gminę, rządzili się niemieckiem prawem i zajęli w grodzie stanowisko uprzywilejowane. W ich ręku były rzemiosła i handel, oni otrzymywali od książąt nagrody za wierne usługi. Jak silnem było niemieckie piętno wśród murów Pierwotnego Lwowa, stwierdza fakt, iż sami książęta ruscy gród lwowski nazywali "Lemburga", "Lemburg" — a więc nazwą, przekształconą z niemieckiego "Löwenburg".

 

Tym to przybyszom niemieckim należy przypisać zaszczepienie pierwotnych ziarn cywilizacji zachodu i utrzymanie z zachodem bliższych styczności, tej to kolonizacji niemieckiej już w dobie ruskiej zawdzięcza swe założenie dzisiejszy kościół P. Marji Śnieżnej. Prędzej, aniżeli ten kościół przytulił się do stóp dawnego grodu pierwszy katolicki kościółek św. Jana Chrzciciela, wzniesiony przez misjonarzy dominikańskich, otoczonych opieką Konstancji, siostry św. Kingi, a żony ks. Lwa.

 

Obok Niemców, przybyli do Lwowa Saraceni, Tatarzy i w znacznej liczbie Ormianie, którzy to ostatni utworzyli odrębną gminę, własnemi czadzącą się prawami. Zasługą tych Ormian, utorowanie miastu drogi po płody dalekiego wschodu.

 

Piętnem ruskości pierwotnego Lwowa pozostało wśród tego rodzaju warunków jedynie rozwinięte cerkiewne życie — znaczna liczba cerkwi i manasterów.

 

Za panowania następców Lwa († 1292), za czasów rządów Jerzego I., Andrzeja i Lwa II., osłania gruba pomroka losy Lwowa, z poza której przebija fakt: wzrost żywiołu niemieckiego.

 

(Dok. nast.)

 

[Kurjer Lwowski, 09.04.1915]

 

(Dokończenie).

 

Nadeszła epoka rządów Bolesława, syna Trojdena, księcia z dynastji mazowieckich Piastów, szwagra króla polskiego, Kazimierza Wielkiego.

 

Zasiadlszy na tronie czerwonoruskim (r. 1325), przyjął początkowo wiarę prawosławną i jako Jerzy II. rozpoczął energiczne rządy, lecz już w r. 1327 objawił chęć powrotu na łono kościoła katolickiego. Zamiar ten zamienił w czyn, a pragnąc uwolnić się od zależności tatarskiej i dążąc do rządów absolutnych, szukał zbliżenia się z Zachodem, sprowadzał kolonistów z Czech, Niemiec, Polski i Węgier, wzmacniał żywioł katolicki i na nim opierał swe rządy. Tem obudził gwałtowną niechęć wśród bojarstwa ruskiego, w którego gronie wiedli rej: Dymitr Detko, Chodźko, Jerzy Łysy, Michał Gelazorowicz, Aleksander Moldawowicz i Borys Krakula. Z dniem każdym mnożyły się żale i skargi na surowe rządy Trojdenowicza, na ucisk w podatkach i daninach, na różnego rodzaju gwałty, aż oto 7. kwietnia r. 1340 zginął Jerzy II., struty we Włodzimierzu, a z nim upadla także samodzielność Czerwonej Rusi.

 

Bezdzietna śmierć Jerzego II. poruszyła Polskę, Węgry, Litwinów i zwierzchniezych Tatarów, ale już w polowie kwietnia r. 1340 wkroczyły, trzymane w pogotowiu hufce polskie na Ruś, zajęły Przemyśl i pod osobistem dowództwem króla Kazimierza Wielkiego, stanęły z końcem miesiąca pod Lwowem. Tutaj zajął Kazimierz bez trudu podgrodzie, otoczył gród i rozpoczął oblężenie, którego rezultatem, osiągniętym przy pomocy przychylnego żywiołu, jakim byli Niemcy — rychle otwarcie bram grodu, poddanie się, złożenie hołdu i przysięgi wierności ze strony przyciśniętych głodem oblężonych.

 

W ten sposób przeszedł w ręce polskie klucz do całej Rusi.

 

Nie rychło jednak, pomimo ponownej pomyślnej wyprawy i zajęcia wszystkich grodów aż pod Trembowlę, zawładnął Kazimierz Rusią. Musiał najpierw stoczyć ciężką walkę z hordami tatarskiemi, pozbąwionemi dawnych praw zwierzchniezych, tudzież z Litwą, której książę Lubart rościł sobie również prawa do posiadania Kazimierzowej zdobyczy. Zawrzała długa, a krwawa wojna na szerokich przestrzeniach ziem ruskich i na pograniczu polskiem, przy której jednym z celów wypraw litewskich był Lwów. Szerząc mord i pożogę w trzykrotnych najazdach w latach 1351 — 1353 zdobyli Litwini, spustoszyli, spalili i zniszczyli Lwów do szczętu, pozbawiając Kazimierza najważniejszego punktu oparcia na Rusi.

 

W ten sposób znikł pierwotny gród, a katastrofa stworzyła nową dla niego epokę. Wyszedłszy zwycięzko z walk z Litwą, oswobodziwszy Ruś z pod wiekowego jarzma tatarskiego, wzniósł Kazimierz Wielki na ruinach dawnego, Lwów nowy, Lwów odmienny, Lwów polski.

 

Nowe miasto, powstające według typu miast zachodnich zaczęło przebierać nie tylko inne kształty, ale przedewszystkiem zmieniło miejsce swej pierwotnej posady. Kazimierz pragnął widzieć Lwów nie wspinający się po górach i broniony wyłącznie położeniem i palisadą, jak dotąd, ale trwalemi fortyfikacjami: murami, basztami z kamienia i cegieł, zamykającemi domy, kościoły i regularnie rozłożone ulice z rynkiem pośrodku.

 

Odbudowując Lwów i obdarzając prawem magdeburskiem, przeznaczył mu miejsce poniżej dawnego podgrodzia — nad Połtwią. Tutaj to na płaskiej, bagnistej kotlinie, na której dotąd kilka tylko istniało monastyrów, zabudował się po roku 1353 Lwów nowy, obwiedziony w czworobok murem, rowem, wieżami i dwoma broniony zamkami. Na miejscu starego ruskiego grodu, na górze wzniósł się Wysoki Zamek, a podgrodzie zostało przedmieściem krakowskiem nowego miasta.

 

W ten sposób zasłużył Kazimierz Wielki słusznie na miano drugiego założyciela Lwowa polskiego, który prócz nazwy nie zatrzymał nic z pierwotnego ruskiego grodu.

 

Lwów stał przez wieki godnie obok Poznania, Krakowa, Warszawy i innych miast polskich, słynął zawsze gorącym polskim patriotyzmem i męstwem, zwłaszcza zaś w chwili wielkich nieszczęść Rzeczypospolitej w polowie XVII. stulecia i zdobył temi zasługami (w r. 1658) nobilitację, otrzymaną z ręki króla Jana Kazimierza.

 

Dobrze się stało, że poseł D. Czichaczew pracę dr. Czołowskiego uprzystępnił dla szerokich warstw rosyjskiego społeczeństwa.

 

[Kurjer Lwowski, 10.04.1915]

10.04.1915