Aprobata dyplomów lekarskich kobiet.

W ciemni odmętów skandalu, w dusznej atmosferze walk o nienasycone wymagania zbrojnego pokoju, błysnęło drobne światełko. Niepostrzeżone prawie, padło na jałowy łan wielkopolitycznej "chryi" współczesnej i spłynęło w głębiny życia, aby wydobył z nich świadectwo, że mimo wstrętnych zjawisk politycznego i finansowego szwindlu, "świat idzie swoją drogą".
Mowa tu o rzeczy, nie imponującej ani wymiarem, ani nowością, ale chwytającej sympatycznem wrażeniem; bez tego ponurego tła, na którem się zjawia, możeby nawet nie sprawiała efektu. Cóżbo nadzwyczajnego?
Oto do parlamentu niemieckiego posłowie wolnomyślni Baumbach i Bar wnieśli projekt, aby odtąd i kobietom udzielano państwowej aprobaty dyplomów lekarskich, upoważniającej do prowadzenia praktyki, czego dotychczas nie było.
Wśród wrzawy namiętnych rozpraw nad reformą wojskową, wśród ciężkiego porodu nuwych podatków, mających wycisnąć z ludu niezbęine miljony, czyż warto zwracać uwagę na taki cichy i szary wniosek! Owóż, zdaje nam się, że właśnie w tem otoczeniu scenicznem jest on oklasku rzetelnego godzien. Kwestje emancypacyjne przestały być przedmiotem modnego zajęcia. Po części rozwiązane praktycznie, po części uznane w zasadzie, zeszły one z programu dyskusji i sporów; niemniej przeto życie coraz to znajduje jakieś słówko do powiedzenia, coraz to otwiera się zapomniany szczegół, lub zaniedbana potrzeba, na tle której powraca domagająca się pełni praw swoich kwestja kobieca, nietylko w zakresie jakichś tam przywilejów, lecz i w zakresie pełnienia służby, użytecznego czynnika na niwie społecznej.
Chwila obecna poruszyła właśnie jeden z tokich motywów. Postrach, rzucony przez epidemję cholery, otworzył oczy na wiele pomiatanych dotąd wymagań racjonalnych urządzeń sanitarnych a walka przeciw zarazie zadała kłam utartym okólnikom o nadmiernej liczbie lekarzy. To, cośmy przywykli uważać za pewnik, iż młodzież ulega równomiernemu prądowi w kierunku medycyny, zaniedbując inne obszary życia, okazuje się prawdą względną, a żale z powodu nadprodukcji inteligencji — o ile nie dotyczą nieszczęsnego zastępu ludzi niedouczonych — ustać powinny, chocby wobec jednego tylko faktu: braku lekarzy. Zachodzi to nawet w Niemczech i jest jedną z pobudek wniosku o dopuszczeniu kobiet do praktyki lekarskiej; zachodzi i u nas zarówno w stopniu niewątpliwie wyższym niż u sąsiadów.
Dużo jeszcze upłynie wody, zanim potrzebie społecznej pod tym względem stanie się całkowicie zadość, zanim w kraju nie będzie kąta, pozbawionego pieczy lekarskiej. Potrzeba potemu spełnienia wielu uprzednich warunków: potrzeba rozszerzenia światła i rozrostu materjalnych środków, jestto więc dzieło na szereg pokoleń, któremu jednak życzyć należy, ażeby się żywiej ruszyło z miejsca. Owoż pod tym względem godzilibyśmy się ze zdaniem deputowanych niemieckich Baumbacha i Bara, że kobiety przyczynićby się mogły bardzo skutecznie do rozwiązania społecznego zadania. Uczyniły one to w znacznej mierze na niwie nauczycielstwa ludowego, uczynić mogą i w dziedzinie ochrony zdrowia, choćby dla tego względu, że w wielu wypadkach posterunek, od którego stronią lekarze, objąć może lekarka.
Jak dalece Europa pod względem wyższego wykształcenia kobiet nie wyszła jeszcze z powijaków, poucza rzut oka na stosunki amerykańskie, o których informacyę cyfrową spotykamy w dziennikach niemieckich, właśnie z okazji wspomnianego wyżej wniosku.
Pierwsze bramy dla wyższego wykształcenia kobiet w Ameryce otwarto już w roku 1833, wszelako początkowe trzydziestolecie nowego kierunku słabym znaczyło się rozwojem. Silniejszy zwrot datuje się od r. 1863, od której to daty studja uniwersyteckie żeńskie szybkim krokiem postępują naprzód i rosną nieustannie, a zakreślając coraz szersze granice, utwierdzają kobiety nietylko na ławach studenckich, lecz i na katedrach, a nawet oddają w ich ręce kierownictwo wyższych uczelni.
W r. 1886 statystyka urzędowa zapisała już na przestrzeni Stanów Zjednoczonych 266 "kollegiów" żeńskich i 263 mięszanych, a wszystkie uniwersytety były już dla kobiet otwarte. Tylko wszechnice w Yale i Harward nie udzielały jeszcze kobietom dyplomów, chociaż dopuszczały je do studjów. Obecnie wszystkie kollegia żeńskie amerykańskie kierowane są przez kobiety, a i zakłady mieszane szczycą się wielu nadobnemi profesorkami i dyrektorkami. Wszechnice amerykańskie, urządzane na wzór starych uczelni Oxford i Cambridge, są internatami; mlęszane więc posiadają oddzielne pomieszczenia dla słuchaczek, tudzież oddzielne sale jadalne i czytelnie, poza tem nie znane są żadne ograniczenia. I Amerykanie chwalą sobie ten stan rzeczy, zawdzięczając mu liczne korzyści społeczne.
W Europie ideał ten nie prędko zapewne będzie osiągnięty, lecz niechże przynajmniej w granicach istniejącej możności objawia się nieco więcej ruchu, dla którego zaszczytne a użyteczne ujścia życiowe coraz więcej stają otworem.

11.02.1893

До теми