07.12.1916

Obiegają po mieście pogłoski o istniejącym w pewnych kołach aprowizacji projekcie, aby cala produkcję mleka dowożonego skoncentrować celem dalszego rozdziału w sklepach miejskich. Mianowicie wszelkie mleko i produkty mleczne mianoby na rogatkach odbierać kobietom znoszącym je i odstawiać do rozsprzedaży dalszej za pośrednictwem organów miasta.
Pominąwszy, że zasada usuwania pośrednictwa między producentem a konsumentem tym nowym projektem z wszelkiemi dalszemi konsekwencjami szkodliwemi, z przyrostem nowych znacznych kosztów zostałaby tu na nowo pogwałconą, byłby przytem też stary, uświęcony a wypróbowany praktycznie sposób aprowizacji bezpotrzebnie zniszczony. Stworzonoby sztucznie nowe nieskończone ogonki, stworzonoby nowy monopol i sposób spekulacji dla rzesz wynajmujących się do "stania", a zresztą narażonoby produkt ten cenny i delikatny na liczne szkody przez zakwaszenie (jeden mały garnek mleka skwaszonego, wlanego do reszty, zakwasiłby całe jego masy). Słowem, nieszczęsny ten projekt powinien być wszelkimi możliwymi sposobami zwalczany jako ze wszelkich względów bardzo szkodliwy, pominąwszy, że mleko produkowane w granicach miasta uzyskałoby cenę, o której się filozofom nie śnilo. Liczne rzesze kobiet, noszących mleko z dalszych okolic i tylko w pewne nieliczne dnie, zaprzestałyby dochodzić do miasta i znaczne zapasy mleka nie dostałyby się wcale do miasta.