Z targu.

Na dzisiejszym targu w Rynku, na pl. Strzeleckim i pl. św. Teodora było mnóstwo owoców i jarzyn, drobiu też było sporo. Za kaczkę wykarmioną żądano 7 koron, za koguta 5 kor., za parę nędznych kurcząt 5—6 kor. Na Rynku pojawily się dziś u jakielś dziewczyny wiejskiej bardzo piękne poziomki, żądała też ona za nie piękną cenę, mianowicie za mały koszyczek, zabierający około litra poziomek 5 koron. Mnóstwo osób dowiedziawszy się o tej cenie, wzruszyło ramionami i odeszło. Dziewczyna stalo odpowiadała na pytanie: "pięć koron". Nikt się nawet nie targował. Wreszcie znalazł się amator i dal 5 kor. Pojawiły słę też na Rynku grzyby w wielkej ilości, ale również bardło drogie. Z nabiału naniosły kobiety wiejskie dużo garnków białego, gęstego płynu, zwanego śmietaną, bo o prawdziwą, dobrą śmietanę dziś trudno, jej nie było wcale widać, a masła nie ma ani na lekarstwo. Od północno-zachodniej strony Rynku rozłożyli się żołnierze-inwalidzi z kartoflami z ogrodu inwalidów i z kwiatami w doniczkach. Kalafiory sprzedają na wagę, podług taryfy maksymalnej. Kartofli w dalszym ciągu nie ma na targu w dostatecznej ilości, stoją dalej długie "ogonki" kobiet, pragnących zakupić kartofli. Cena owoców nieco spadla na dzisiejszym targu, dzięki temu, że zjechało dużo sadowników z okоlicznych wsi.

15.09.1916

До теми