Dola nauczycieli ludowych.

Nauczyciele pow. borszczowskiego w liczbie 45 na sam N. Rok zebrali się w Borszczowie na naradę co do polepszenia swego materjalnego bytu. Jednogłośnie uchwalono ułożyć petycję do Sejmu o dodatek drożjźniany, a drugą o ogólne podwyższenie płac nauczycielom i obie te petycje wręczyć posłowi hr. Borkowskiemu z prośbą o poparcie ich. Nauczyciele są zawiadomieni, że na tegoroczną sesję sejmową petycyj o podwyższenie plac wpłynie ilość dotąd niesłychana, a jaki tego będzie skutek — nie wiemy, chyba tyle, że Sejm będzie zatrudniony sprawami innemi, a sprawa nauczycielstwa jako "mniej ważna" poczekać musi jeszcze lat kilka.
Jak wiadomo place nauczycieli ludowych, unormowane jeszcze przed dwudziestu laty, wcale nie odpowiadają dzisiejszym warunkom a tem mniej słusznym zasadom, aby nauczycielom tyle dać, by odpowiednio do swego stanowiska mogli się utrzymać z rodziną i pracować bez troski i bocznych zatrudnień.
Czyż to odpowiedne kwoty, ogłaszane rok rocznie w konkursach: 200, 250, 300 lub 400 złr. płacy? Lokaj lub furman pobiera rocznej płacy 120 do 200 złr., otrzymuje zboże w ilości 12 lub 18 korcy, ogród morgowy, pomieszkanie, konie do potrzeby, doktora i aptekę, nic nie mówiąc o podarunkach od gości, kolędach itp. Nauczycielowi nie wolno mieć innego zatrudnienia, bo i czasu na to nie staje, na wsi tylko o bardzo mały procent tańsze wiktuały od miastowych cen, a i tych wieśniak ze złości, że musi płacić karę za dzieci i wozić drzewo do szkoły, sprzedać nie chce, lub ile mu się chce za takowe bierze.
Nierozsądny ten, kto popiera myśl utworzenia większej liczby seminarjów, chcąc zapobiedz brakowi nauczycieli. Sale istniejących seminarjów świecą dziś pustkami i czem raz więcej świecić będą, jeżeli byt nauczycieli nie będzie polepszony. Wówczas dopiero kandydatów na nauczycieli nie braknie nigdy.

06.01.1892

До теми