Widowiska czasu wojny.

W jednem z pism rosyjskich czytamy:
Niemieckie aeroplany przyzwyczaiły się latać w stronę Warszawy i pojawiały sie nad miastem prawie codziennie. Wystarcza też, żeby ktokolwiek z przechodniów zatrzymał się na ulicy i podniósł główę do góry, aby natychmiast zebrała się gromada ludzi, którzy oswoiwszy się już z rozbójniczymi napaściami niemieckich lotników, wyczekują ich ukazania się na przestrzeni powietrznej, niby na bezpłatne widowisko.
Dzisiaj powietrzny rabuś spażniał się jakoś. Zwykle zjawia się rano około godziny 9 — dziś dawno już minęło południe, a "Niemca" niema. Ta nicakuratność powietrznego gościa zaczęła już denerwować niecierpliwych Warszawiaków.
O 3 godzinie, gdy już znudzona publiczność zaczęła głowy zadzierać do góry. "Taube" ukazał się nakoniec nad miastem. Płynął on powoli nad Alejami Jerozolimskiemi, zbliżając się do dworca Warszawsko-Wiedeńskiej koleji. Leciał tak nizko, że można było słyszeć szum motorow. W pierwszej nawet chwili ten nizki lot wprowadził w błąd obserwatorów.
W tłumie ciekawych, śledzących ewolucje powietrzne aeroplanu, dały sie słyszeć uspokajające głosy.
— Niemiecki nie odważyłby się latać lak nizko!
Odpowiedzią na te naiwne uwagi był grzmot pękającej bomby, rzuconej z aeroplanu na Aleje Jerozolimskie. Po chwili zagrzmiały nasze armaty i zaraz potem spadla druga bomba na ulicę Marszałkowską. Aeroplan gęsto ostrzeliwany z armat, wzniósł się wysoko i zniknął w obłokach. Po jakimś czasie znów się ukazał nad miastem i rzucał bomby.
Największą liczbę ofiar spowodował pocisk bomby, rzuconej na ulicę Dziką przed domem nr. 5. Tam właśnie stała gromadka ludzi, śledzących z ciekawością ruchy aeroplanu. Bomba wpadła w sam środek tłumu. Grzechot spowodowany wybuchem złączył się z krzykiem przerażonych ludzi i jękiem rannych. 7 osób zostało zabitych na miejscu, a powyżej 20 ranionych. Na sto sążni dokoła w kamienicach wybite były szyby. Tu i owdzie wyrwane sztukaterie i nadwyrężone mury.

29.10.1914

До теми